Przejdź do głównej zawartości

Jeannette Walls. Szklany zamek.


Wydane przez
Wydarnictwo Remi Katarzyna Portnicka

„Szklany zamek” to opowieść specyficzna. Mająca zdecydowany charakter autobiograficzny historia snuta przez Jannette Walls dotyczy lat dziecięcych Autorki. 

Specyficzność opowieści wiąże się z tym, jakie relacje istniały między rodzicami i dziećmi. Neurotyczna matka, ojciec alkoholizujący się i znajdujący szczególne upodobanie w hazardzie oraz snuciu marzeń oraz dzieci, które błyskawicznie muszą nauczyć się wszystkiego, co ważne, bo to jedynie gwarantuje im przeżycie w kolejnych domach lub ich namiastkach, w kolejnych grupach rówieśniczych, miastach. Sytuacje opisywane w książce są niekiedy sytuacjami skrajnymi i współczesny czytelnik z pewnością niejednokrotnie oburzy się na zachowanie Wallsów. Oburzeniu temu narratorka przeciwstawić może zachwyt nad nocami spędzanymi na pustyni, znajomość wielu naturalnych sposobów przetrwania w świecie natury. 

Dorastając Jeannette Walls zaczęła wstydzić się rodziny, z której pochodzi, rodziców i rodzeństwa oraz bagażu doświadczeń jaki gromadziła od najmłodszych lat.

Trudno było mi polubić rodzinę Jeanette Walls, co więcej - nie udało mi się to do końca lektury.

Komentarze

mpoppins pisze…
Słyszałam o tej książce. Faktycznie może się w głowie nie mieścić, ale ile współcześnie jest takich domów w naszym kraju?
Artsajke pisze…
Przygnębiające, ale cóż, takie bywa życie. Mam nadzieję, że chociaż zakończenie jest w miarę pozytywne?
Pozdrawiam.
Bardzo chętnie bym przeczytała. mam nadzieję, że uda mi się dostać w bibliotece. Lubie takie rodzinne historie, wspomnienia itp.
Monika Badowska pisze…
Mpoppins,
obawiam się, że wiele...

Artsajke,
to już chyba zależy od interpretacji czytającego.

Agato,
u mnie jest wydanie sprzed kilku lat, bo to, którego okładkę widać przy tekscie jest nowym wydaniem.
Ślubna Herbata pisze…
Czytałam, nie polubiłam tej rodziny, ale trzeba oddać autorce, że historia jej życia (bo to prawdziwa historia) jest niesamowita. Cudem jest, że ona sama poukładała sobie życie, nie mając ku temu dobrych wzorców i po tylu zawodach i rozczarowaniach. Niedawno czytałam z nią wywiad, bodajże w Wysokich Obcasach.
slubnaherbata.blogspot.com
Monika Badowska pisze…
K St,
faktycznie - cud, że udało jej się jakoś sklecić życie. Pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...