Wydane przez
Wydawnictwo Dolnośląskie
Bardzo mnie ucieszyła ta książka. Wędrówka z Agathą Christie przez Imperium Brytyjskie zapewniła mi uroczo spędzony czas okołoświąteczny. Niecodziennym jest wszak czytanie tym, czego jedna z ulubionych powieściopisarek doświadczała podróżując po Afryce, Australii i Nowej Zelandii, USA i Kanadzie.
Pola ananasów, suszarnie moreli, sufrowanie, przyjęcia, rozmowy, podróże statkiem i pociągiem oraz mnóstwo innych wrażeń, którymi Autorka dzieli się z najbliższymi w listach, tworzy barwną mozaikę podróżniczą. Początek lat dwudziestych jawi się w korespondencji jako czas przyjazny, acz - dla niektórych - wymagający oszczędnego życia (jakież inne znaczenie miało wówczas określenie "oszczędne życie"!). Urodę miejsc odwiedzanych przez Agathę Christie i jej męża odzwierciedlają trafne opisy i zamieszczone tuż obok nich zdjęcia.
Nie umiem wyrazić jak wielka przyjemność sprawiła mi ta książka. Patrzenie na ówczesny świat oczyma Agathy i jednocześnie poznawanie jej życia poprzez obserwacje świata jakie czyniła, to wyjątkowa gratka. Odświeżające było i to, że wiele problemów, o jakich nigdy nie pomyślałabym myśląc o tamtych czasach (np. spalona od słońca, w wyniku szalonego korzystania z morkich fal, skóra na ciele), okazywało się być zwyczajnymi także wówczas.
Nad całością zebraną w tomie czuwał wnuk Agathy Chrstie (napisał też porywający wstęp), a tłumaczenia książki dokonała Marta Kisiel-Małecka.
P.S. Nabrałam chęci na ponowną lekturę "Autobiografii" :-)
P.S. Nabrałam chęci na ponowną lekturę "Autobiografii" :-)
Komentarze
Ale ja w zasadzie chciałam złożyć nieco spóźnione życzenia noworoczne. Dopiero teraz, bo troszkę mnie wirusy rozłożyły.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku! Wspaniałych lektur i czasu na czytanie!
Pozdrawiam serdecznie,
Motylek
zgadzam się - to zawsze dobra opcja:-)
Aneto,
:-)
Motylku,
o słuchaniu Christie nie pomyślałam, ale ostatnio oglądałam z przyjemnością filmy z Poirotem.
Życzę zdrowia, bo czytam, że chorujecie.
A ja słucham, bo do kilku audiobuków po polsku mam dostęp a głodna jestem lektury w języku ojczystym.
Pozdrawiam,
Motylek