Podsumowanie czytelniczego roku oprze się na ilustracjach okładek książek, które uznałam za ważne dla mnie w mijającym roku.
Cieszę się, bo już w styczniu ukaże się III tom.
To książka, która sprawiła, że w sypialni właśnie chrapie malamucia dziewczynka.
Czytałam więcej niż pisałam, o wiele więcej, więc wciąż mam Wam do przedstawienia jeszcze sporo książek.
* * *
2013 rok nie był dobrym rokiem. Pożegnaliśmy trzy kochane zwierzęta, mój Tata poważnie zachorował, wokół - wbrew zapowiedziom niektórych polityków - szalał kryzys. Jakby na przekrór temu, za zachętą Padmy z Miasta Książek, postanowiłam zrobić spis rzeczy dobrych.
Lubię początek stycznia. Lubię wypisywanie nowego kalendarza i upór w tym, by powrócić do nawyku robienia zapisków. Polubiłam go także z powodu związanego z pracą. W drugi weekend stycznia organizujemy najważniejsze w Polsce i naszej części Europy Targi Gołębi Pocztowych. Choć to wymagająca i w niektórych obszarach trudna impreza, lubię kontakt z ludźmi, którzy się na niej pokazują - mają pasję i to taką, dla której warto przejechać setki kilometrów. To podbudowuje moją wiarę w ludzi.
Marzec to czas świąt. Spędziliśmy je razem z Heleną i jej rodzicami, a ja zdobyłam nowe umiejętności w gotowaniu wegańskich potraw wielkanocnych.
Maj, czyli wizyta na Targach Książki w Warszawie. Ich lokalizacja na Stadionie Narodowym robiła wrażenie. Co w tym dobrego dla mnie? Wiele miłych spotkań:-)
W czerwcu udało mi się na kilka dni pojechać w rodzinne strony. Rodzinne, czyli te, gdzie dorastałam, ale i te, w których jako dziecko biegałam po podwórku babci. Spotkałam rodzinę i odetchnęłam nad stawem, tuż obok lasu.
W październiku do naszej rodziny dołączyła psica. Jej pojawienie zmieniło bardzo nasze życie i z dnia na dzień czyni mistrzami logistyki.
Grudzień miał zupełnie inny, niż w poprzednich latach, wymiar. Wigilia dla samotnych, w której organizację jako wolontariusze się zaangażowaliśmy, przysłoniła inne wydarzenia. Praca przy tak dużym przedsięwzięciu, obecność na Wigilii nie w charakterze gości, a gospodarzy, pozwala na to, by poukładać sobie na nowo priorytety. Poznaliśmy wspaniałych ludzi i to jest dobro, które wnoszę w kolejny rok.
* * *
Nigdy nie umiałam powiedzieć o czym marzę. Bo westchnienia do posiadania rzeczy materialnych nie zasługują w moim światopoglądzie na określenie "marzenia". Może powinnam zmienić myślenie? Trudno wszak mówic, co się udało, a co nie w minionych dwunastu miesiącach jeśli się nie planowało i nie marzyło, prawda?
* * *
Wam, i sobie, życzę, aby rok 2014 był rokiem zadowolenia z doświadczeń życiowych, pomyślności w zamierzeniach i realizacji planów, rokiem wielu powodów do radości.
Komentarze
Serdeczności i dziękuję za opowieści z minionego roku :)To miłe uczucie dowiedzieć się o kimś więcej, kogo się zna lata już z sieci:)
:-)
Wszystkiego lepszego w tym roku!