Przejdź do głównej zawartości

Jennifer Coburn, Jane Green, Liz Ireland. Idą święta.

Wydane przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka

W tomie "Idą święta" zebrano trzy mini-powieści. Klimatycznie świąteczne, ale wiecie - tak amerykańsko świąteczne:-)

Jane Green. Urlop.

Sarah Evans, po ośmiu latach małżeństwa, czuje, że przerażająco się różni od tej młodej dziewczyny, którą była w dniu ślubu. Opieka nad domem, wychowywanie dzieci, banalna codziennośc, która coraz mocniej oddala ją od tego, czym zajmowała się przed ślubem, ogranicza ją i sprawia, że czuje się nieszczęśliwa. Także mąż, który wracając z pracy zasiada z piwem przez telewizorem, nie poprawia sytuacji. Sarah decyduje się podjąć trudną decyzję - wykorzystując delegowanie męża do innego miasta, proponuje Eddiemu separację. Zdumiony mężczyzna przystaje na propozycję żony i dopiero gdy jest daleko od niej i dzieci zaczyna doceniać, to, co może bezpowrotnie utracić.

Jennifer Coburn. Druga żona Reilly'ego.

Sarah jest, a właściwie - powinna być, szczęśliwą mężatką. Jednak, mimo, że jej wybranek zaakceptował jej syna, a Hunter polubił ojczyma, że między nią a Reilly'em wszystko układa się jak najlepiej, niepokój Sarah budzi to, że pierwsza żona jej męża wciąż jest singielką. Postanawia, przy pomocy przyjaciółek, znaleźć Pana Idealnego dla Prudence.

Liz Ireland. Jedyne takie Boże Narodzenie.

Holly poznaje wymarzonego mężczyznę. Z radością planuje wspólny wyjazd do rodzinnego domu na święta; po raz pierwszy także i ona przywiezie swojego chłopaka. W podróż wraz z Holly i Jansonem wyrusza także Izaak, przyjaciel Holly. Dom rodziców Holly niczym jednak nie przypomina domu czekającego na Boże Narodzenie - nie ma ozdób, z kuchni nie unoszą się smakowite zapachy, a mama oznajmia, że wynajęła mieszkanie i gdy tylko córki wyjadą wyprowadza się na swoje.


Trudno byłoby mi polecać szczególnie tę książkę, podobnie jak trudno byłoby mi ją ostatecznie odradzać. Opowieści zebrane w "Idą święta" są niestety dość sztampowe, ale można znaleźć w nich przesłanie o mocy pojednania wynikającej z bożonarodzeniowego klimatu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...