Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów
Osiem opowiadań Andrzeja Pilipiuka pod wspólnym tytułem "Carska manierka" to - jak zwykle u tego Autora - gwarancja opowieści z historycznym i metafizycznym tłem.
Lubię i Roberta Storma, i doktora Skórzewskiego; właściwie trudno byłoby mi stwierdzić, którego z tych dwóch bohaterów darzę większą sympatią.
Fascynująco wygląda pierwsza - jak mówi podtytuł - sprawa Roberta Storma. Poszukiwania szlachetnego kruszcu w okolicach rzeki Szarej przybrały postać nie tylko walki w prymitywnymi łowcami skarbów, ale także, a może przede wszystkim, działań zaplanowanych tak, by uratować kamienicę skazana na niebyt przez brak finansów.
Andrzej Pilipiuk ma niebywałą umiejętność takiego żonglowania informacjami, które znane są raczej tylko pasjonatom, że jego opowiadania brzmią - bez względu na to, jak są fantastyczne - realnie.
Któż bowiem nie zawaha się w wątpieniu w widzenia cadyka Abrahama, który wizytując Bełżec na kilka lat przed wojną ujrzał w mistycznym uniesieniu otchłań piekielną? Kto z niezachwianą pewnością stwierdzi, że umartwianie chłystów nijak się ma do śmierci Lenina? Przykłady można mnożyć, ale już zapewne wiecie o czym mówię.
"Carska manierka" pozwoliła mi się oderwać od codzienności. I choć w opowiadaniach było groźno i straszno, lektura niewątpliwie absorbuje i otwiera umysł na to co niesamowite.
Komentarze