Przejdź do głównej zawartości

Wspólny temat

Ostatnio, oprócz powieści, esejów, rozmów z..., opowiadań, przeczytałam mnóstwo książek o charakterze poradnikowym. Książek z jednym, łączącym je ze sobą, motywem. Książki, a raczej wiedza w nich zawarta, stanowiły podbudowę do nowego w naszym życiu. Nowe nastało nieco ponad tydzień temu i okazało się, że przygotowanie teoretyczne było potrzebne i konieczne. Oczywiście, nie wiemy wszystkiego, bo choć książki na wiele nas przygotowały, życie codzienne pokazuje warianty, których w książkach nie wyłapaliśmy, a które pewnie w nich były, ale wówczas - podczas lektury - wydawały się nam zbyt mało ważne. Podstawowe zasadny jednak poznaliśmy i wierzymy, że opierając się o nie oraz ufając własnemu rozsądkowi i doświadczeniu, damy radę.

11 października do naszego zakoconego domu dołączyła Sara. Dziewięcioletnia psica, która kiedyś mieszkała z ludźmi, a ostatnie kilka, czy kilkanaście miesięcy spędziła w schroniskowej klatce. Powoli oswajamy siebie i koty z tym, że opiekujemy się psem. I właśnie dlatego, na naszej półce z książkami z biblioteki pojawiły się ostatnio książki:
Dwie z tych książek są mniej naukowe, a bardziej żartobliwe. Mimo to i w nich znaleźć można pewne, cenne obserwacje. Dużo dała mi lektura "Okiem psa", "Drugi koniec smyczy", "Oczami psa", ale i niewielka, zwarta publikacja dotycznąca psów zaprzęgowym, w pewnych kontekstach, okazała się bardzo istotna. Bardzo cenię sobie Jan Fennell, której "Zapomniany język psów" był pewnego rodzaju objawieniem (jak sądzę nie tylko dla mnie). Jestem pod dużym wrażeniem książki Jacka Gałuszki, z pewnością poszukam też innych publikacji tego autora.
Trzymajcie, proszę, kciuki za komitywę kocio-psią. I za naszą kondycję, bo bardzo dużo spacerujemy:-)

Komentarze

Lirael pisze…
Z całych sił trzymam kciuki za Sarę! Jesteście kochani, że ją przygarnęliście. Mam nadzieję, że współpraca z kotami ułoży się wyśmienicie, ale na wszelki wypadek życzę Wam dużo cierpliwości. :)
Aż się uśmiechnęłam na widok tej biblioteczki, uwielbiam takie książki.
Uwaga na "Okiem psa", ponoć po kilku latach autor sam odwołał wiele głoszonych w tej książce teorii, w tym teorię dominacji. Ale czyta się świetnie!
Monika Badowska pisze…
Isabelle,
zgadzam się:-)

Lirael,
Sara jest u nas na tymczasie, ale to lepsze niż schroniskowy kojec, prawda? Dziękujemy za ciepłe myśli:-) Historia Sary jest tu: http://adopcjemalamutow.pl/sara/
Dzięki za ostrzeżenie dot. "Okiem psa".
Lirael pisze…
Przeczytałam, biedna Sara. Czuję bezsilną wściekłość, kiedy poznaję takie historie, strasznie mi szkoda suni. Mam nadzieję, że jej córka jest szczęśliwa w nowym domu. Oby do Sary też się los uśmiechnął. Już to, że trafiła do Was na tymczas, to dla niej wspaniała szansa, tak naprawdę uratowaliście jej życie.
Kasiek pisze…
Psinka jest piękna!! Uwielbiamy w domu tę radę :))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...