Niestety, moja pamięć funkcjonuje wybiórczo i nie umiem przywołać chwil, w których dzieckiem będąc zaczytywałam się książkami o Doktorze, który nauczył się mowy zwierząt i robił wszystko, by ich życie uczynić szczęśliwym. A przecież zaczytywać się musiałam, bo skądże indziej, niż z przykładu Dziadka i lektury powieści Loftinga narodziłby się mój nieuleczalny, prozwierzęcy bzik?
Jana Dolittle znacznie bardziej niż ludzie interesowały zwierzęta. Gdy papuga Polinezja nauczyła go zwierzęcej mocy stał się popularny wśród zwierząt, a to - niestety, jak twierdziła siostra Doktora - odbierało mu "ludzkich" pacjentów. W końcu, z ludzkich przyjaciół, towarzyszył mu tylko Mateusz Mugg, sprzedawca jedzenia dla zwierząt, i Tomasz Stubbins, który również posiadł sztukę rozmawiania ze zwierzętami.
Gospodarstwem Doktora, po odejściu jego siostry, zarządzała kaczka Dab-Dab, sowa Tu-Tu dbała o finanse, pies Jip zbierał plotki i pilnował porządku, wspomniania już papuga dbała o edukację i prowadziła z Doktorem dysputy. Jedynie nieustająco mówiące o jedzeniu prosię Geb-Geb dawało więcej powodów do zmartwień niż do radości, ale skoro należało do rodziny, to wiele zostawało mu wybaczane.
Któż nie chciałby razem z Doktorem wyruszyć w podróż do Afryki na pomoc małpom? Kto myśląc o odwiedzeniu cyrku nie wolałby zobaczyć w nim przedstawienie przygotowane przez zwierzęta, zgodnie z ich chęcią i umiejętnościami, a nie wymuszone siłą przez treserów? Na kim nie zrobiłaby wrażenia ptasia poczta Doktora gwarantująca błyskawiczne dostarczenie przesyłek w najodleglejsze zakątki świata? Wreszcie, czy jest ktoś, kogo nie zainteresowałaby opowieść o Potopie i podróży Arką, snuta przez olbrzymiego żółwia?
Te i inne historie znajdziecie w cyklu opowieści o Doktorze Dolittle. Ostatnio, jeden z tomów, został na ponownie przetłumaczony i wydany. Uroczo czytało się stare i nowe wydanie:-)
Uważajcie dając książki o Doktorze Dolittle dzieciom - uzależniają, rozbudzają marzenia i miłość do zwierząt. Jestem tego najlepszym przykładem:-)
Komentarze
ciekawe czemu? Myślisz, ze to kwestia języka w jakim były pisane?
Mery,
:-)
KLASYKA, ale wymagająca tłumaczenia i komentowania...