Przejdź do głównej zawartości

Katarzyna Kołczewska. Kto jak nie ja.


Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Trudno polubić bohaterkę powieści Katarzyny Kołczewskiej. Skłócona wewnętrznie ze sobą przenosi swój gniew na innych, a prowadząc do unicestwienia siebie robi wszystko, by nawet ostatni z jej przyjaciół, odwrócili się od niej i pozwolili jej zatopić się w smutku i nienawiści wobec siebie. I oto nagle, przed Anną staje awykonalne zadanie – ma zaopiekować się wnuczką siostry, trzyletnim dzieckiem, którego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Uzależniona od leków i alkoholu lekarka nie wydaje się być szansą na normalny dom. Jest jednak jedyną osobą, która może zaopiekować się Olą.

„Kto jak nie ja” to książka o uczeniu się, by być z kimś blisko. O trudnej i, chwilami wydawałoby się, niemożliwej sztuce pokochania dziecka jak własnego, jeśli wiemy, że na świat wydał go kto inny. O dojrzewaniu, które następuje niezależnie od tego ile lat się ma; dojrzewaniu do odpowiedzialności za drugiego człowieka, do empatii, do miłości.

Brakowało mi nieco w tej książce Oli, a właściwie jej emocji, jej odczuć, myśli. Choć po prawdzie, i postać Anny, została przedstawiona w sposób dość oschły. Wydaje mi się to jednak być zabiegiem celowym – pokazanie zmian jakie zachodzą w bohaterce jest przy takim jej sprofilowaniu łatwiejsze.

Powieść Katarzyny Kołczewskiej to wymagająca lektura. Każe czytelnikowi zagłębić się w ciemniejszą stronę człowieczej duszy, poczuć się osamotnionym i niepotrzebnym, by później pokazywać mu z jak wielkim mozołem trzeba pracować nad sobą, by dostrzec coś więcej niż własny egocentryzm. Powieść, która z pozoru wydaje się być historią trudną do czytania, pochłonęła kilka godzin mojego nocnego snu. I mimo, że wciąż nie wiem, czy lubię Annę doceniam jej zaangażowanie i to wszystko, co poświęciła, by stworzyć Oli dom.

Komentarze

Agnieszka pisze…
Ciężko darzyć sympatią taką bohaterkę. Z drugiej strony stara się pokochać tę dziewczynkę.
Nie wiem, co myśleć o tej książce. Chyba najlepszym wyjściem byłoby sięgnięcie po lekturę.
Monika Badowska pisze…
Donno,
masz rację - trzeba sprawdzić na sobie:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...