Wydane przez
Wydawnictwo Znak
Zawiedziona życiem małżeńskim kobieta, wyjazd na prowincję, przystojny mechanik samochodowy... Mogłoby zapowiadać banalną książkę, ale "Azyl" Izy Sowy daleki jest od banału.
Wiktoria wyjeżdża do Chorwacji. Ucieka z domu, choć rodzicom mówi, że to tylko weekendowy wypad do dawno odwiedzanych stron. Ucieczka Wiktorii powodowana jest pozornie niewinnym zdjęciem. Budzi ono jednak w kobiecie tak wiele wspomnień, przywraca siłę emocji z minionych lat, że oddalenie, także mentalne od najbliższych, jest koniecznością.
We współczesnej Chorwacji trudno dojrzeć wojnę. Trzeba spojrzeć poza turystyczne szlaki i plaże hoteli z all inclusive, porozmawiać z ludźmi, zauważyć zmiany społeczne nie tylko te wymuszone globalizacją i konsumpcjonizmem. Wiktorii to się udaje; trafia do psiego azylu prowadzonego przez samotną kobietę i decyduje się na coś, co można nazwać terapią przez pracę.
Bohaterka książki czerpie siłę z tych, którzy mają za sobą tragiczne doświadczenia. Uczy się od nich tego, że trzeba umieć przeciwstawić się złu, że zostawić prszeszłość za sobą i przeć do przodu bez balastu wspomnień.
"Azyl" Izabeli Sowy to książka odmienna od jej wcześniejszych powieści. I choć bardzo lubię bohaterki owocowej serii i Brzytwę, a Wiktorię polubić było mi trudno, jestem bardzo zadowolona z lektury tej książki. Także dlatego, że pokazuje Chorwację inną niż tę z pocztówek.
* * *
W azylu koło Dubrownika na dom czeka pies. W Polsce dom czeka na tego psa. Może ktoś wracając z wakacji mógłby przywieźć Psinkę?
Komentarze
czekam na Twoje wrażenia:-)