Drapak wystawiony na balkon bije rekordy popularności. Bocianie gniazdo stało się miejscem, do którego tworzy się kolejka. Ostatnio przyłapałam na drapaku Nusię. Jak widzicie - było nieco ciasno... Robiłam jej zdjęcia nie mogąc przestać się śmiać, za co Nusia się na mnie obraziła. Ale zdjęcia wyszły przyjemne, prawda?
Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...
Komentarze
bo Nusia jest cudna:-)
Antoni Kot,
prawda
Abigail,
no, czy zadowolona to nie wiem, nakrzyczała na mnie, że się z niej śmieję;-)