Przejdź do głównej zawartości

Agnieszka Ginko. Tutlandia.

Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

W Tutlandii mieszkają mała Tutka, nieco starszy Tutek i ich rodzice. Rozdzina jest zwykła-niezwykła; są ze sobą żżyci, okazują sobie uczucia, lubią spędzać razem czas. Przyznacie współcześnie niezbyt częste...

Codzieność w Tutlandii wyznaczają zwykłe czynności - śniadanie, wyjście na spacer, odwiedziny kuzynki. Sa też chwile smutniejsze od innych w rodzinie Tutka - choćby ta, gdy zaczyna brakować pieniędzy i tata musi wyjechać z domu, by je zarabiać.

Książka Agnieszki Glinko utrwala mijający porządek świata i daje doskonałe wyjście do rozmów na wiele tematów. Budzi nostalgię za dobrymi rodzinami i , być może niczym nie uzasadnioną, nadzieję na nieustające istnienie rodzin podobnych tej z Tutlandii.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Brzmi świetnie! Mimo że wiek mnie nie chwyta na "takie lekturowe huśtawki", to z chęcią zajrzę.
Unknown pisze…
Czytałam, chociaż nie mam kilku lat, piękne zaczarowane historie osadzone w rodzinie i codziennych problemach, z poczuciem humoru. Szczerze polecam tym małym jak i dużym.
Monika Badowska pisze…
Recenzencki,
i jak zajrzałaś?

Agnieszko,
:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...