Miniony weekend spędziłam w rodzinnych stronach. Na podróż pociągiem przygotowałam się niczym na bój: trzy książki i trzy audioksiążki. Przeczytałam 1,5 książki, słuchać nic nie zdążyłam. Jak każdemu, kto mieszka daleko od miejsca, z którym czuje się najsilniej związany, "rodzinne strony" rozciągają mi się na wiele kilometrów. To już nie tylko miasto, w którym dorastałam, ale niemalże całe województwo:-)
(Muszla św. Jakuba)
Od pewnego czasu książki, co do których mam pewność, że nie będę do nich wracać, oddaję do zbiorów biblioteki mojego rodzinnego miasta. Dwa razy do roku książki transportuje Tata, a raz do roku mnie się udaje pospacerować wśród regałów pamiętanych od dzieciństwa. W ramach swoistej wymiany do biblioteki przynoszę książki wydane w ostatnim roku, dwóch, a wynoszę książki wiekowe, czekające na czytelników w kartonach kiermaszowych, kosztujące 50 groszy albo złotówkę. Tym razem upolowałam:
Ostatnio dużo się mówi o tym jak traktujemy zwierzęta. Cieszą mnie te rozmowy, mam nadzieję, że stanowią przyczynek do zmian w postawach ludzi. Polski rynek wydawniczy dotrzymuje tempa dyskusjom i prezentuje czytelnikom coraz to nowe publikacje traktujące o hodowlach, czy działaniach doświadczalnych w ujęciu etycznym. Oprócz rewelacyjnych książek Temple Grandin (1, 2), Petera Singera (1, 2), zauważyć trzeba publikację nt. statusu zwierzęcia w ujęciu filozoficznym i prawnym oraz to, co ukazało się ostatnio:
Z Targów Książki dla Dzieci w Krakowie przywiozłam sobie kolejną część Elfa. Tym milszą mi, że napisałam do niej tekst na okładkę.
Kiedyś, wczesną wiosną, obiecywałam sobie zrobienie porządków na regałach przed Wielkanocą. Święta dawno minęły i porządek na regałach również. Tym bardziej, że ostatnio cześciej, niż wcześniej bywam w bibliotekach, i dzięki temu, do domu trafia naprawdę dużo książek. Cierpię ostatnio na nienasycenie książkowe:-)
Komentarze
kolodynska.pl