Przejdź do głównej zawartości

Andreas Steinhöfel. Rico, Oskar i złodziejski kamień.

Wydane przez
Wydawnictwo WAM

Pamiętacie Rico i Oskara? Tym razem chłopcy opiekują się kolekcją kamieni zmarłego sąsiada i odkrywają, że jeden z nich, szczególnie ceniony przez właściela, zaginął. Śledztwo prowadzi do pewnej młodej kobiety, która - jako, że to czas urlopowy - wyrusza nad morze. Chłopcy, choć trudno w to uwierzyć, podążają za nią...

Książki Andreasa Steinhöfela oprócz zaprezentowania specyfiki funkcjonowania społecznego osób z zaburzeniami w rozwoju pokazują rodziny w jakich wychowują się Rico i Oskar. Zawahałam się przed napisaniem "wychowują", bo podczas lektury odnoszę nieustające wrażenie, że obydwaj chłopcy są znacznie  dojrzalsi niż ich bliscy dorośli. To na chłopcach spoczywa odpowiedzialność za pewną rytualną codzienność, a wszelkie odstępstwa od niej są - o ile są - kłoptliwe tylko dla nich. Dorosłym zdarza się nie dostrzegać wielu zachowań dzieci, lekceważą młodszych skupiają się na swoich, częściowo wyimaginowanych, problemach.

"Rico, Oskar i złodziejski kamień" skłoniły mnie do refleksji silniej niż poprzednie (12) tomu cyklu powieściowego. I za to Autorowi chwała - wciąż czuję się zaskakiwana.

Komentarze

Kinga pisze…
Czytałam pierwszą część z serii o Rico i Oskarze i choć była to przyjemna lektura, jakoś nie mam ochoty na dalsze. Niby fajna książka, mądra i ciepła, ale jednak czegoś mi w niej brakowało.

Pozdrawiam :)
Monika Badowska pisze…
A ja nieustająco jestem ciekawa przygód obydwu chłopców.
Pozdrawiam:-)
Alicja S. pisze…
A ja zaczynam od tyłu, bo to moja pierwsza część :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe