Przejdź do głównej zawartości

Nietypowy kalendarz


Pierwszy raz zobaczyłam multiplaner na Targach w Warszawie. Zatrzymałam się na chwilę, wzięłam wizytówkę, by nie zapomnieć o czymś tak nietypowym, jak to, co widziałam i... zapomniałam o tym, że ją mam. Dopiero robiąc porządki późną jesienią wróciłam do pomysłu i zainteresowałam się bliżej, czym tak naprawdę jest multiplaner i co go różni od kalendarza.

Po pierwsze - jest podzielony na trzy poziome części.




Pierwsza z nich ma zakładki, na nagłówku których piszemy o ważnych dla siebie sprawach, by później - w odpowiednich zakładkach - pisać o realizacji zadań właściwych owym sprawom. Poniżej jest kalendarz, którego obsługi tłumaczyć chyba nie trzeba :-) Ostatnia część to notatnik nieco fikuśnie numerowany.


Na szczęście jest instrukcja obsługi. Zarówno taka zamieszczona w kalendarzu, jak i filmowa, która być może wyjaśnia więcej:


Prawda, że łatwe i przyjemne?

W multiplanerze jest duży, przestrzenny kalendarz obejmujący okres od października 2012 roku do marca 2014, co mnie pozwala zapamiętać, gdzie i kiedy wyjeżdżam ;-)


Pracuję z multiplanerem codziennie (albo codziennie się staram) i dostrzegam jak bardzo przydatny jest dla osób, które realizują własne pomysły zawodowe, zmiany stylu życia, uczą się języków, kształcą nowe umiejętności.

Przeczytajcie list do użytkowników multiplanera i zastanówcie się, czy z kalendarza nie przesiąść się na jego bardziej rozbudowaną wersję :-)


[klik w zdjęcie]

Komentarze

Unknown pisze…
Miałam go w zeszłym roku i byłam mega zadowolona ;) W tym mam inny kalendarz, ale troszkę mi planera brakuje ;) Jedyny minus? Cena!
Pisany inaczej pisze…
Gdzie można kupić i ile kosztuje?
Monika Badowska pisze…
Myślę, że ze mną będzie podobnie - za szybko przywykłam do wygody planera:-)
Monika Badowska pisze…
Pod ostatnim zdjęciem jest link.
Hordubal pisze…
Coś dla mnie:)
matysiak.an pisze…
Ja zawsze szukam idealnego kalendarza... Może tym razem
Monika Badowska pisze…
Ciekawa jestem Twoich wrażeń:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...