Przejdź do głównej zawartości

Wieści

Święta i koniec roku sprzyjają temu, by myśleć o bliskich, o tych, których - z różnych powodów - już z nami nie ma. Nasze myśli uciekły do kotów, które z nami mieszkały, były naszymi tymczasami, a teraz żyją szczęśliwie w nowych domach.

Inga
Jest jedynaczką. Jak piszą jej ludzie - rozpieszczoną jedynaczką:-)

Tunia

Kotka tak maleńka, że spała w niewielkim koszyku stojącym na stole wyrosła na piękną, dużą pannę. 
Ma troje kocich towarzyszy, ale to ona zajmuje fotel przy piecu.

Lusia zwana Karolcią







Wydawało się, że Lusia nie polubi ludzi i kotów. Jednak, gdy już się przekonała :-) 
Szymkowi towarzyszy od pierwszych dni stycznia tego roku i od razu zapałali do siebie sympatią. 

*   *   *

Dziękujemy ludziom Ingi, Tuni i Karolci za wieści i pamięć. 

Komentarze

Mags pisze…
Święta to dobry okres na wspomnienia, koty i ich nowy personel na pewno są Ci wdzięczne:)
Dużo dobrego zrobiłaś :) Wesołych Świąt - Wszystkiego Naj :)
Alison pisze…
Szczęśliwe kociaki ... :-)
L.B. Abigail pisze…
Piękne zdjęcia :), dobrze, że Kociambry szczęśliwe w swoich domkach :)...
kociokwik pisze…
Też nas cieszy, że dziewczyny są szczęśliwe:-)
Anonimowy pisze…
Inga jest jedynaczką na swoje życzenie.Rzeczywiście nie lubi towarzystwa kociego , nie wspomnę o psim.Ma jednak
dorosłe koleżanki Adę i Ninę- swinki morskie 5 letnie.
Obserwuję je bacznie, słucha jak jedzą , patrzy, ale kontaktu nie szuka. Świnki mają swoje rewiry, a kocica swoje.Zaufała nam już chyba na 99,9% ,pozwala się nosić,
głaskać, czesać,śpi jak anioł, można ją za wąsy zlapać i nawet nie drgnie,pozwala liczyć pazurki, ale czy pozwoli je skrocić to wielka niewiadoma.
Ostatnio robił to weterynarz przy kontroli zębów (niestety
po życiu na walizkach było zapalenie dziąseł- ale to rok
temu).
Nowa wiadomość- Inga potrafi liczyć.Jak przyjeżdżamy do domu
to wita nas , biega między nami i liczy.Chodzi do chwili
aż policzy do trzech .Jak są wszyscy to jest spokojna
jeśli jest tylko dwoje to czeka na trzeciego.
W Sylwestra dała pokaz odwagi-leżała na tapczanie z uniesioną głową i słuchała wystrałów fajerwerków.Była zaniepokojona , ale nie ruszyła się z tapczanu nawet na krok.Mniej się bała niż , gdy usłyszy z ulicy szczekanie psa. Nasza księzniczka jest stateczna i konsekwentna. Umie wymóc na nas wykonywanie swoich potrzeb
i zachcianek np.pan karmi, pani masuje brzuszek,a z dzieckiem dobrze się śpi.Urokliwa kocica-mówimy na nią
Gusia.Zapomniałabym - kotka jest melomanką uwielbia spać
w futerale od skrzypiec i słuchać jak dziecko gra .
Może coś o niej wiadomo- ma dobre maniery, lub czystość,
jak się spóżnimy to mamy więcej sprzątania.
Ma jednak instynkt samozachowawczy często zmienia legowisko , je ze 20 razy na dzień bardzo małe porcje,
wybrzydza, pije mleko,wodę też, je domowe rogaliki i sernik (ciut,ciut).Najlepiej lubi jeść to co my, daję
sprobować -jak nie odpowiada jedzenie to odchodzi.
Bardzo pilnuje swoich misek muszą być napełnione chrupki,
mięsko, woda .Najgorzej z tym mięskiem bo ona skubie , a mięsko wysycha i musimy wyrzucić.Ryby też lubi, ale
morlinska mielonka wprawia ją w błogi nastrój.
Nie martwcie się -tych przysmaków swoich zjada odrobinę.
Ma już chyba 6 albo może 7 lat, widzimy , że czuje się
pewnie i zadomowiła się na dobre.
Baska P.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...