Przejdź do głównej zawartości

Szafkowce






P.S. Przepraszam za widoczną w tle zawartość szafki. Miałam pomysł, aby trzymać w niej tzn. "bliższe ciału" :-)

Komentarze

Justyna. pisze…
U mnie też kociaste ładują się do szafek :D Jedną półkę im oddałam, a to co tam zostało trzymam w plastikowym pojemniku, żeby nie było kłaków.
Pewnie ktoś powie, że mi odbiło :D
kociokwik pisze…
Justyno,
tak powiedzieć może tylko ktoś, kto nie ma zwierząt:-)
Alison pisze…
Kociaki kochają szafy :-))) Ja codziennie po przyjściu z pracy widze otwartą ... luzik tak musi być, muszą mieć swoje zakamarki :-)))
zakurzona pisze…
Przecież od razu widać, że to szafka na kota, a nie na bieliznę! :)
zakurzona pisze…
hahaha ja zrezygnowałam z posiadania szafki na papiery pod blatem biurka, bo kotom się tam dobrze leżało. dopiero teraz, kilka miesięcy później, jak im miłość do szafki przeszła, powkładałam swoje rzeczy. wcześniej leżał kocyk w kratkę, żeby im nie było za twardo ;)))
abigail pisze…
Jakie fajne piętrowe koty :)!.. :). I jak się mądrze ułożyły - lżejszy na górnym łóżku! :). :D.
iw-nowa pisze…
A ja właśnie rozważam ponowne przełożenie papierów i dokumentów z takiej właśnie półki w szafce, bo kicia znów ją polubiła i już wielokrotnie zaglądała, ale teraz się nie mieści :)))
Super te Twoje kociaki! :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...