Czytając o idealnych lekturach na lato trafiłam u Padmy na wskazówkę, że warto czytać książki Jan Karon. Do różnych polecanych przez Was książek, podczas wizyty w bibliotece, dołożyłam zatem "W moim Mitford" i przepadłam.
Cykl W moim Mitford tworzy dziewięć powieści. Lekko senne, niewielkie amerykańskie miasteczko, wyraziści mieszkańcy, dni pełne słońca i te, podczas których deszcz próbuje przepędzić wszelką radość. Główną postacią opowieści jest ojciec Tim Kavanaugh, ponad sześćdziesięcioletni pastor. W spokojnym i dość monotonnym życiu mężczyzny zachodzą duże zmiany, a nowe osoby pod jego dachem nadają jego życiu (i życiu interesujących się sprawami swojego pastora mieszkańców Mitford) szybszego tempa, dodatkowych emocji, pasjonujących chwil.
Dziesiąta książka, "Powrót do Holly Springs", to powieść otwierająca nowy cykl - Ojciec Tim. Mam nadzieję, że i druga z tego cyklu zostanie przedstawiona polskim czytelnikom. Nie będę ukrywała, iż - zupełnie irracjonalnie - marzy mi się także polskojęzyczna wersja książki kucharskiej z Mitford.
Nie wiem na czym polega fenomen twórczości Jan Karon, jestem jednak przekonana, że niewiele znam osób umiejących się oprzeć rzeczywistości wykreowanej przez pisarkę. Jej książki w pełni odpowiadają opiniom o świecie powieści, który trudno opuścić, który zostaje z nami mimo odwrócenia ostatniej kartki, o bohaterach, których chętnie zaprosilibyśmy do naszego stołu.
Moje spotkanie z Mitford trwa już dwa miesiące. Dawkuję sobie przyjemność, przeplatając lekturę powieści Karon innymi książkami. Jestem jednak już u finiszu. Zostały mi tylko dwie, ostatnie, powieści, a którymi uganiałam się po całym mieście. Przyniosłam je do domu i z radością czekam na kolejne spotkania z Mitford, ojcem Timem, Cynthią i wieloma innymi, bliskimi mojemu sercu, postaciami powieści Jan Karon. Mam nadzieję, że i Wy dacie się zauroczyć...
Komentarze
I przepadłem... od tej pory tworczość Jan Karon to dla mnie jakiś absolutny fenomen, nie potrafię przestać czytać gdy jest coś nowego, zaniedbuję obowiązki nawet (!). Wykreowała świat tak magicznie ciepły, ciepły tą swoją zwyczajnością... że nie sposób nie marzyć, by mieć swój mały domek - właśnie w Mitford..