Przejdź do głównej zawartości

Marian Keyes. Arbuz.


Wydane przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Claire rodzi swoje pierwsze dziecko w towarzystwie męża. I gdy już trafia do sali poporodowej od ukochanego słyszy "Odchodzę". Trudno znaleźć mniej właściwy moment, prawda? Zapłakana młoda matka przy pomocy przyjaciół pakuje dobytek i wraca do rodzinnego domu, do Dublina.

Marian Kayes stworzyła dość realistyczny portret  rodziny. Trzy znacznie różniące się od siebie siostry, rodzice, którzy bez względu na wiek dzieci, wciąż przejmują się ich losem, przyjaciele rodziny i wiarołomny mąż tworzą bogatą galerię postaci. 

Odrobina ironii i samokrytyki, szczerość, którą chwilami można nazwać nadszczerością, sprawiły, że obserwacja przemian zachodzących w bohaterce okazała się przyjemnym spotkaniem z fikcją literacką.

Komentarze

Karolina pisze…
Bardzo nie lubię arbuzów, ale recenzja brzmi zachęcająco :-)
natanna pisze…
Krótko a treściwie.Jestem pełna podziwu dla takich opinii.To dla mnie niedościgniony wzór.)
Monika Badowska pisze…
Ty tak naprawdę, czy z ironią? :-)
natanna pisze…
Co Ty? Gdzieżbym sobie nawet pozwoliła na taką ironię.Bardzo mi się podoba taka kondensacja opinii, którą można w całości przeczytać i wyrobić sobie zdanie na temat pozycji książkowej.
Też bym chciała tak krótko i treściwie ujmować swą opinię, ale to jednak jest sztuka.
Jeszcze jeden bloger tak pisze i to mi bardzo odpowiada.)
izusr pisze…
Fakt, też bym tak chciała umieć pisać.
A co do samej książki... Boże, jakim trzeba być chamem (no przepraszam, ale cisną mi się gorsze określenia), żeby zostawić kobietę właśnie w takim momencie? :/
Sandra pisze…
Ostatnio mocno się denerwowałam przy powieści, w której mąż miał pretensje do żony z tytułu tego, że po urodzeniu dziecka... przestała mu robić kanapeczki do pracy o 5 rano!!!
Także na razie odsapnę po tych emocjach, a potem poszukam tej powieści :)
TomekSzymek pisze…
Zdecydowanie nie dla mnie. Jednak zdecydowanie się zgadzam co do opinii o zwięzłości tekstu.
Jestem pod wrażeniem, jak krótko można to wszystko streścić. No i jeszcze tempo czytania książek... Imponujące :)
blannche pisze…
Ale ładna okładka i tytuł także ... Ale z opisu widzę, że to nic dla mnie. A lubię tę serię wydawnictwa Zysk (Kameleon, bodajże :>); wiele fajnych książek przydarzyło mi się dzięki niej.
Sardegna pisze…
Witaj :) Jak poszło Ci październikowe wyzwanie Trójki e-pik? Czas na podsumowanie, jak możesz, prześlij linki :) pozdrawiam :)
jotvelzet pisze…
Nie przekonują mnie książki z kłopotami rodzinnymi na pierwszym planie i rozterkami z nimi związanymi.
Monika Badowska pisze…
Izusr,
no, właśnie - bohater nie popisał się empatią.
Monika Badowska pisze…
W ogóle mi nie poszło:(((

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...