Wydane przez
Wydawnictwo Philip Wilson
Cóż za urocza lektura! Lata pięćdziesiąte w Anglii, podupadający zamek, rodzina, której życie - mimo, iż u progu finansowej ruiny - toczy się wokół spotkań z przyjaciółmi, bywania w towarzystwie, nowych, modnych strojów.
Szczególnie ważny wydaje się temat, który główna bohaterka podejmuje kilkakrotnie, choć raczej do marginalizując z pozycji nastolatki. Matka Penelopy Wallace była młodą, trzydziestokilkuletnią, piękną kobietą. Trudno, przynajmniej w opinii Penelopy, było jej pogodzić się z tym, że córka dorasta, że to na niej ogniskuje się zainteresowanie mężczyzn. Jednocześnie Penelopa czuje się zagrożona urodą matki, co z pewnością nie pomaga osiemnastolatce w realnym ocenianiu siebie.
Tematyką, która mimo mojej abnegacji muzycznej, zainteresowała mnie równo mocno jak zagadnienie powyższe, były zmiany gustów muzycznych młodych Anglików. W interesujący sposób Autorka pokazała wkraczanie rock and rolla na Wyspy. Ciekawą rolę w odkrywaniu przez Penelopę i jej brata, Ingo, muzyki amerykańskiej odegrał nikomu wówczas nieznany Elvis Presley.
Anglia powojenna to świat już miniony. Cudownie było jednak przenieść się w dawniejsze czasy dzięki takiemu opisowi:
Londyn lśnił cały świeżo po ulewach, na czeremchach rosnących wzdłuż Cresbourne Grove pojawiły się pierwsze pączki, a w Whiteleyu właśnie zmieniono wystawy, na których pysznił się teraz komplet do picia lemoniady z kruszarką do lodu, wielkie plastikowe torby plażowe w wesołych kolorach oraz przenośne odbiorniki radiowe Roberts. [s. 280]
Eva Rice zabiera czytelników w podróż w czasie. Bardzo udaną podróż.
P.S. To kolejna książka z akcji - co warto czytać latem. Dziękuję za tę polecankę:-)
Komentarze