Gusia, jak już pisałam, wykazuje ostatnio duże zainteresowanie tym, by dzielić ze mną poduszkę. W miniony weekend przeszła samą siebie:-) Najwyraźniej kotka uznała, że w tygodniu wciąż jestem zajęta, że w dni wolne jest zbyt duża konkurencja w zabieganiu o uwagę i pieszczoty. Atak czułości przeprowadziła nocą, a w zasadzie nocami.
Na czym polega taki atak? Gusia przychodzi podczas mojego snu i delikatnie wchodzi na poduszkę. Krąży po niej i po mnie, zaczyta burczeć, liże mnie po powiekach i rękach, a gdy już się odsunę układa się wygodnie na poduszce. Za chwilę wstaje i układa się jeszcze raz. I znów... I znów... Gdy już właściwe miejsce i pozycja zostaną ustalone Gusia zapada w mocny sen. Na tyle mocny, że po mojej pobudce nadal zostaje na poduszce.
Najciekawszy w tym wszystkim jest kontekst "historyczny". Gusia trafiła do naszego domu z "łatką" dzikiego dzikusa. Od pierwszej nocy spała z nami, choć do dziś warczy groźnie, gdy bierzemy ją na ręce, głaszczemy wbrew jej woli, czy robimy cokolwiek na co ona nie ma ochoty. Gusia w wyraźny sposób informuje nas o swoich potrzebach - drapie nas po nogach, gdy jest głodna - więc i w przypadku deficytu czułości znalazła sposób na to, by wyegzekwować od nas uwagę, pieszczoty i bliskość.
I niech nikt nie mówi, że koty nie są inteligentne:-)
Komentarze
Moja Pysia też dzikus drapiąco-gryzący pomału się oswaja. Po dwóch latach sama przychodzi na mizianki, ale zawsze na swoich warunkach.
I ja to szanuję, żeby się nie zraziła .
Mizianki dla Gusi :-)))
Jak znosisz lizanie po powiekach? Dla mnie lizanie po czole to już hardkor :)