Pierwsze ze zdjęć pokazują halę wystawienniczą jeszcze przed rozpoczęciem Targów. Chwilę później zaczął się zwyczajowy targowy szum, półki się zapełniły, Spodek wypełnił się książkami, zapach kawy smakowicie unosił nad głowami odwiedzających, a atmosfera robiła się z minuty na minutę coraz gorętsza i przyjemniejsza.
Miniony weekend był dla mnie satysfakcjonujący. Rok pracy, rok tego, co niewidoczne, godzin rozmów, tysięcy literek w listach, nabrał kształtu i przybrał postać święta z książką w roli głównej.
Przyjemność płynąca z tego, że robi się to, co się lubi, jest niewyobrażalna. Pewnie nie zajmowałabym się tym, czym się dziś zajmuję, gdyby nie to, że jesteście ze mną, czytacie, rozmawiacie, podsuwacie tytuły warte przeczytania i zapraszacie do wspólnej - przez literaturę - wędrówki. Dziękuję Wam z całego serca.
P.S. Żałuję, że nie miałam czasu, by porozmawiać z tymi, z Was, którzy odwiedzili Katowice, ale liczę, iż będzie jeszcze ku temu okazja.
Komentarze
Odespałaś już?
Tak, zdecydowanie tak:-)