Wydane przez
Wydawnictwo Poradnia K
Książkę Marzeny Filipczak czytałam w odwrotnej niż przewidziano kolejności. Zaczęłam bowiem od części drugiej, następnie przeczytałam pierwszą i ponownie drugą. Czemu tak?
"Lecę dalej" składa się, jak już napisałam, z dwóch części. W pierwszej Autorka opisuje swoje podróże, miejsca, która odwiedziła dzięki tanim połączeniom samolotowym. Część druga to praktyczne porady - na jakie newslettery się zapisać chcąc latać tanio, jak tanio to jest tanio, gdzie warto dotrzeć, z jakiego lotniska jest za daleko do miasta, by warto było zatrzymywać się tam tylko na kilka godzin, i tym podobne.
Gdy wzięłam książkę do ręki po raz pierwszy uznałam, że druga część jest dla mnie w niej najważniejsza. Po jakimś czasie jednak pomyślałam o tym, że przecież bardzo podobało mi się jak Marzena Filipczak opisuje podróże w swojej pierwszej książce i zaczęłam czytać i o tych, opisanych w "Lece dalej". Gruzja, Ukraina, Rumunia, Portugalia, Laponia, czy przedświąteczne jarmarki to miejsca po odwiedzeniu których Autorka dzieli się z czytelnikami doświadczeniami podróży. Robi to w sposób naturalny, serdeczny i - gdy nieco później pisze, że często szuka znajomym tanich połączeń lotniczych - bez wahania jej wierzymy.
Czytanie drugiej części książki spowodować może czytelnicze dubium. Z jednej strony chciałoby się czytać siedząc wygodnie w fotelu, czy na kanapie, z drugiej - te wszystkie adresy internetowe stron, które Autorka poleca, prowokują, by książkę obsługiwać równocześnie z komputerem. Znalazłam rozwiązanie trzecie. Wystarczy zapatrzeć się z zakreślacz, pozaznaczać interesujące nas miejsca, a później, raz jeszcze obcując z książką, usiąść do klawiatury.
Zbliża się czas urlopów. Warto sięgnąć po książkę Marzeny FIlipczak, by tak jak ona móc powiedzieć "Lecę dalej".
Komentarze
A "i ślepy by dostrzegł" bardzo bardzo lubię. Dostałam na studiach od współlokatora na urodziny :)