Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Moje pierwsze spotkanie z prozą Marii Ulatowskiej zaliczyć mogę do udanych. Może zawdzięczam to postaci przeuroczej, choć specyficznie uroczej, Pani Eustaszynie?
Eustaszyna Krzewicz-Zagórska przekonana jest, że wszystko może. Osobowość bohaterka ma zacną, chciałoby się rzec, przedwojenną. Wędruje przez życie z siłą, która jej samej wydaje się być naturalnym urokiem. To, co myślą o niej otaczający ją ludzie, poddający się jej rządom i planom wyczytać można z powieści. Pani Eustaszyna, mimo, że przypomina skutecznością walec drogowy, jest dystyngowaną starszą panią, zatroskaną o męża i pozostałych członków rodziny.
Trudno pisać o tej powieści nie zdradzając jej fabuły, czy nie dokonując streszczenia. Dość chyba będzie napisać, że postacie otaczające Eustaszynę są barwne, żywiołowe, a pomysły głównej bohaterki czasami zaskakują. Zdecydowanym atutem bohaterki jest też to, że swoje idee realizuje bez zbędnego oglądania się na metrykę i to, co mogłoby z niej wynikać (choć w chwilach wyższej konieczności pozuje na "staruszkę").
Dzięki powieści Marii Ulatowskiej spędziłam mile czas. I o to chyba chodziło.
P.S. Mam niejasne podejrzenia, że czasami bywam równie apodyktyczna, co Pani Eustaszyna. Myślicie, że z wiekiem się to pogłębi? ;-)
Komentarze