Wydane przez
Wydawnictwo Czarne
Naszła mnie chęć na kryminał. Rozejrzawszy się po półkach znalazłam nieco jakby zapomnianą trzecią z czterech powieści olandzkich. Uznałam, że spotkanie z prozą Johna Theorina jest dokładnie tym, czego mi trzeba i nie myliłam się.
Nie umiem powiedzieć jaką umiejętność tkwiąca w autorze sprawia, że czytanie o przemyśle pornograficznym, o spalonych ciałach i zabijanych kobietach traktuję jako rzecz naturalną dla opisywanego przez Theorina świata. To, co w innej książce byłoby dla mnie czymś wstrząsającym, w "Smudze krwi" jest nieodłącznym elementem spokojnego, i w tym spokoju przerażającego, klimatu Olandii. Połączenie ciemnej strony ludzkiego istnienia z magią wierzeń w elfi i baśniowych mieszkańców łąk i lasów decyduje o zagadkowym, nieco nierzeczywistym wydźwięku powieściowej historii. Gdy połączymy to z relacjami istniejącymi między rodzeństwami sportretowanymi w książce jaśniejsze stają się pewne niedopowiedziane wątki fabuły.
"Smuga krwi" wraca na półkę w pełni zaspokoiwszy moją potrzebę na lekturę kryminału. Spotkanie z Johanem Theorinem to bardzo dobrze spędzony czas.
Komentarze
Przeczytałam dopiero 40 stron więc cała przyjemność dopiero przede mną.
Motylek