Sisi od wczoraj zintensyfikowała swoje działania zmierzające go tego, by nie pozwolić nam spać. Co gorsza - dziś udało jej się wybiec na korytarz, gdy wracaliśmy do domu. Przebiegła się aż do samego końca długiego korytarza, zakwiczała radośnie i dała się wziąć na ręce. Czas jakiś później zaczęła się domagać wypuszczenia na korytarz. Zawodziła stojąc pod drzwiami, skakała na klamkę raz za razem i nader chętnie porzucała ów proceder, gdy tylko zaczynałam się z nią bawić.
Po około 2 godzinach ułożyła się do spania. Ciekawe, o której nas obudzi...
Komentarze