Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów
Lubię surowy styl pisania Andrzeja Ziemiańskiego. Kiedy czytam książki wrocławskiego autora mam silne poczucie tego, że każde napisane słowo zostało dokładnie przemyślane, a całość tekstu poddana ostrej krytyce zmierzające do usunięcia tego, co zbędne. Jest tylko to, co być powinno.
Shen to nastoletnia córka rybaka, która uciekając od kiepskiego życia w rodzinnym domu trafia do wojska. Sprytną dziewczynę szybko dostrzegają oficerowie służby specjalnych, podbierają ją piechocie, awansują w błyskawicznym terminie. Na szyi dziewczyna nosi amulet otrzymany od przypadkowo spotkanej czarownicy.
Kai, córka szlachcica, kształcąca się w szkole magicznej otrzymała polecenie towarzyszenia w podróży morskiej księżniczce. Zanim jedna trafiła na statek jej ścieżki przecięły się ze ścieżkami Shen, a późniejsze losy Kai to już splot dość nieoczekiwanych wydarzeń.
Krzysiek Tomaszewski, zaokrętowany na okręcie podwodnym ORP Dragon, próbował wraz z resztą załogi przepłynąć na drugą stronę nieprzebytych dotychczas gór. To, że się udało, jest zaskoczeniem nie tylko dla niego.
Zderzenie różnych cywilizacji powoduje nieco zamieszania, ale i skłania do tego, by w zaistniałej sytuacji szukać tajemnicy, dodatkowego znaczenia wyprawy. Kiedy Kai i Krzysiek uczyli się wzajemnie swoich języków tworzyli oprócz szans na porozumienia także coś, nad czym warto się zastanowić; tworzyli nową rzeczywistość, która odcina się od tego, z czego się wywodzi, odrzuca to, co słabsze i sięga po MOC.
Gdyby się komuś wydawało, że "Pomnik cesarzowej Achai" to tylko opowiastka o tym jak funkcjonuje wojsko bez względu na wyposażenie i wiek, w którym przyszło mu żyć, to spieszę donieść, że tak nie jest. Pod historią przesyconą krwią, trudnym do opanowania zmęczeniem bitewnym, strachem o życie Andrzej Ziemiański ukrył rozważania o tym jak zmienia się nasz świat.
Czekam już od dziś na tom drugi.
Komentarze