"Grochów" to książka - refleksja. Książka, w której autor dokonuje literackiego podsumowania pewnego etapu życia. Cztery teksty spięte jedną klamrą przemijającego czasu mówią o różnych osobach i tym, co z nimi związane w świadomości narratora.
"Babka i duchy" to nostalgiczna opowieść o dniach dziecięcych spędzonych w towarzystwie babki. Starsza kobieta urasta do rangi postaci niemalże mitologicznej, bo obcującej z duchami. Jej głębokie przekonanie w to, że postacie niematerialne towarzyszą rzeczywistym stanowiło oczywistość dla dziecka, a dla człowieka dorosłego - wyrwanego z zamyślonej podlaskiej prowincji - jest powodem do zdumienia.
W tekście "Suka" Andrzej Stasiuk zastanawia się nad tym jak przyjmujemy starość i idące za nią zniedołężnienie bliskiej osoby. Pisze o tym, jak współczujemy, czujemy się odpowiedzialni i jednocześnie zirytowani jakby owa utrata sprawności miała być orężem skierowanym przeciw nam w wyimaginowanej walce.
Dwa pozostałe teksty to pożegnania i wspomnienia. Teksty bardzo osobiste, w moim odczuciu, przez ów intymny ton nabierające w pewien sposób hermetyczności. Być może ich znaczenie jest niedostępne dla czytelników, którzy mogą zrozumieć ogólne refleksje o przemijaniu, rozstawaniu się z bliskimi, ale refleksji związane z osobistymi doświadczeniami narratora już niekoniecznie.
To ważna książka. Zapis ważnych słów. Książka idealna do tego, by trzymać ją w torebce lub na nocnym stoliku i zgłębiać słowa o przemijaniu, które jest naszym udziałem każdego dnia.
Komentarze