Dzień 3 - Książka, która kompletnie Cię zaskoczyła.
Kiedy w szkole podstawowej czytałam "Pana Tadeusza" nie potrafiłam zrozumieć zachwytów towarzyszących dziełu Adama Mickiewicza. Czas jakiś później nadal mierziła mnie myśl o Zosi i Tadeuszu, dworku i polowaniach. I wówczas trafiłam na inny utwór Mickiewicza. Na Dziady. Pierwsze zauroczenie dopadło mnie po lekturze Dziadów cz. II. Udzielił mi się klimat, pouczenia wynikające z losów postaci odwiedzających kaplicę w noc Zaduszną. A później przeczytałam Dziady cz. III i tu już popadłam w zachwyt. O ile trzynastozgłoskowiec w "Panu Tadeuszu" raził mnie i brzmiał zanadto naiwnie, tak forma pisania Dziadów, wyrazistość rytmu i rymu, prawdy po jakie sięgaja postacie z dramatu, przekonały mnie do siebie i sprawiły, że do dziś pamiętam pewne frazy utworu.
P.S. Być może zdumieniu i zachwytowi przysłużyła się oglądana tuż po lekturze Dziadów "Lawa" Tadeusza Konwickiego. "Panem Tadeuszem" nie umiem zachwycić się do dziś, choć powoli zaczynam doceniać i tamten rytm.
Komentarze
niestety nie miałam przyjemności mieć wykładów z dr Szymanisem. Ale trafiłam do niego na egzamin i bardzo mile to wspominam:-)
Lubię książki, które nie zaszkodzą dziecku, mogą je zachwycić i zaciekawić, a dorosły odkryje w nich drugie, trzecie a nawet czwarte dno.