Wydane przez
Wydawnictwo Bona
Pewien młody kot mieszkający nieopodal Błękitnej Rzeki zasłyszał rozmowę Manda-rynów. Zdumiał go wielce przedmiot rozmowy, bo Manda-ryni opowiadali o państwach, które nie są Chinami, rzekach, które nie są Błękitną Rzeką i o wielu innych miejscach, które nie są miejscami znanymi bohaterowi opowieści. Kot zamyślił się i zatęsknił za nieznanym. A gdy dostrzegł statek zmierzający ku morzu wskoczył na niego i tym jednym skokiem wyruszył w długą, pełną przygód i pouczającą podróż.
Interpretacji tej historii może być wiele. Pierwsza i najprostsza - to opowieść o podróżującym kocie. Kolejna sugerować może, iż jest to literackie zobrazowanie przekonania, że dobrze jest wracać do domu. Trzecia i ta, która mnie odpowiada najbardziej, choć wydawać się może nadinterpretacją w kontekście tego, że "Chiński kot" jest książką dla dzieci, stanowić będzie metaforę życia ludzkiego.
Chiński kot, inteligentny i z natury skromny, dąży do zaspokojenia ciekawości świata, wkracza w ów świat odważnie i jednocześnie z pokorą. Wyrusza w nieznane, opierając się tylko na tym, co zasłyszał. Wędruje zmagając się z niebezpieczeństwem, głodem, gnany pragnieniem Poznania. Ciekaw nowych kultur, nowych postaci docenia to z czego się wywodzi. Poznawszy ocenia, co ważne i z ulgą powraca do domu, by zaznać spokoju.
Nie ma bowiem na świecie zajęcia bardziej uszczęśliwiającego niż siedzenie nad rzeką, snucie marzeń i ssanie dużego palca u nogi. Do tego potrzebne jest jednak osiągnięcie szczególnego stanu ducha zrodzonego dzięki długotrwałym rozmyślaniom i spożywaniu kwiatu lotosu - i nie każdy jest w stanie posiąść ten wyższy rodzaj szczęścia. Udaje się to tylko duszom szczególnie leniwym i spokojnym, które wzniosły się ponad wszystkie walki i dążenia tego świata. [s. 43]
Komentarze
Pozdrawian
hm, no widzisz... Ja właśnie jakoś nie gustuję;-)
Kasiek,
zachęcam:-)
Bishoujo,
może - potwierdzam;-)