Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.
Moje pierwsze spotkanie z detektywem Kefirkiem uznaję za udane. Nadaktywne śledczo dzieciaki, sąsiedzi, którzy wzajemnie się znają i lubią, troskliwe babcie, zapracowani rodzice, przyjaciele związani wspólna ideą to świat, którego wokół nas coraz mniej i chwała Małgorzacie Strękowskiej-Zarębie za to, że postanowiła opisać kilka dni z życia mieszkańców ul. Krótkiej.
Podczas nieobecności jednej z sąsiadek Jasiek zauważył, że na jej domu, jacyś mężczyźni montują "satelitę". Nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby nie fakt, iż Pani Elżbieta, zwana Księżną, nie posiada telewizora. Bystrym dzieciakom udaje się zdobyć informację o tym, że ich sąsiadka jest spadkobierczynią znacznego majątku, a z tego wysnuwają wniosek, że ktoś chce Księżną owego bogactwa pozbawić.
Śledztwo odbywające się w przeddzień testów szóstoklasisty i prowadzone w tajemnicy przed dorosłymi (którzy jak wiadomo - potraktowaliby lekceważąco sprawę) to wyzwanie, z którym dzielni młodzi ludzie radzą sobie... dobrze. Więcej pisać nie będę, choć kusi:-)
Kim jest tajemniczy prawnuś? Kto nosi wdzięczne imię Emilek? Dlaczego Młodszy Kefirek uznany został za sadystę? Odpowiedzi na te pytania (i wiele innych informacji) znajdziecie w powieści "Detektyw Kefirek rozgryza prawnusia".
Komentarze