Przejdź do głównej zawartości

Wojciech Widłak, Paweł Pawlak. Dwa serca anioła.


Wydane przez
Wydawnictwo Media Rodzina

Na Romka chłopcy z podwórka wołają "Drakula".  Sześciolatek ma podkrążone oczy, nie może biegać i jest blady. Te specyficzne objawy związane są z chorym sercem Romka. Sercem przypominającym nadęty bulwiasty kartofel, w dodatku pobazgrany i dziurawy [s. 20] Podczas pobytu w szpitalu Romek rysuje anioła, a później prosi doktora, aby tuż obok postaci narysował serce zdrowe i serce chłopca. 

W sąsiedztwie chłopca mieszka Pan Felicjan. Mężczyzna jeździ na wózku, ma w domu mnóstwo książek i swojego anioła. Romek zaprzyjaźnia się z Panem Felicjanem, a gdy okazuje się, że lekarze w Ameryce mogą zadeklarowali pomoc i od operacji dzieli chłopca tylko pewna suma pieniędzy, starszy pan wspiera Romka i jego mamę w czasie oczekiwania na cud.

"Dwa serca anioła" są historią o przeplatających się w naszym życiu nadziei i smutku. Utrzymana w czerwono-niebieskich barwach książka uczy wrażliwości i pokazuje, że wobec choroby, starości ważni są inni wokół nas, a ich bliskość i relacje nacechowane sympatią powodują, że łatwiej jest przyjmować swoje ograniczenia.

Książka napisana przez Wojciecha Widłaka i zilustrowana przez Pawła Pawlaka trzyma za serce budząc to wzruszenie, to śmiech, to łzy. I choć z pewnością młody czytelnik odczyta przekazywane w książce treści inaczej niż dorosła osoba, przede wszystkim dzieci skorzystają na poznaniu historii Romka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...