Przejdź do głównej zawartości

Władysław Broniewski. Dla dzieci.


Wydane przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Kiedy widzę ilustrację Bohdana Butenki niemalże od razu czuję zapach gumy Donald i słyszę głos czytającej mi mamy. Z tym większą przyjemnością i rozrzewnieniem wzięłam do ręki wznowienie książki W. Broniewskiego "Dla dzieci" z ilustracjami wspomnianego Butenki.

Dziś powiedzenie, że lubi się poezję Broniewskiego może być ryzykowne. Bo sprzedawczyk i komunista, a w dodatku alkoholik. Ale powiedzcie sami - kto jak nie on doskonale wyczuwał rytm naszego języka? Czyich wierszy w szkole uczyło się nam najłatwiej? Kto umiał pisać tak pięknie po polsku, że aż chciałoby się umieć tak mówić? Myślę, że popularność jego poezji w "tamtych czasach" być może wynikała z tego, że jest ona niezwykle codzienna, a przy tym porywająco poetycka. Czytam jego wiersze i wciąż się zastanawiam jak on to robił, że rymował bez przerwy, ale te rymy nie brzmią ani żenująco, ani nudno! Tomik rozpoczyna wiersz "Na urodziny wnuczki" - cóż za porównania! Jaka poetyka!

(...) żebyś była jak konwalie w maju,
jak grusza w kwietniu,
jak najcichsza nad strumieniem zaduma

Piękne, prawda? Dalej jest jeszcze lepiej, na przykład w wierszu "Słowik":
Zasłuchany ogród dyszy
Bzem, rozkwitłym porą nocną.
Słowiczeńku! czy ty słyszysz,
jak nam serca biją mocno?

Jeśli lubicie klimat retro i podróże w przeszłość razem z dziećmi, to książka dla was. Moja córeczka słucha tych wierszy czytanych na głos przeze mnie, a ja marzę, że kiedyś ona będzie mówić takim językiem, jakim on pisał.

P.s. Czy ktoś z was pamięta któryś z wierszy Broniewskiego do dziś?

Izabela, mama Heleny

Komentarze

Karolka pisze…
Ta okładka bardzo przypomina mi książeczkę jaką posiadałam w dzieciństwie: "Jan Brzechwa dzieciom" :)
Wiersze Broniewskiego to może być bardzo ciekawa książka dla najmłodszych. Ja niestety nie pamiętam żadnego z jego wierszy. Muszę sobie odświeżyć pamięć:)
Brzechwy za to pamiętam mnóstwo;)
Ciekawe dlaczego;)
Pozdrawiam:)
Monika Badowska pisze…
Karolko,
też miałyśmy Brzechwę:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...