Wydane przez
Wydawnictwo Świat Książki
Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia w wielu domach powodują panikę. Kobiety robią w myślach (albo na kartkach) spis zakupów i rzeczy do zrobienia, myślą gdzie usadzić gości, by wszyscy czuli się dobrze, zastanawiają, w którym kartonie schowane są łańcuchy zrobione 10 lat temu przez dzieci i czy czerwona wstążka do prezentów lepiej pasuje do choinki niż srebrna.
Cztery bohaterki, z różnych powodów, decydują się ogłosić strajk świąteczny. Mają już dość nieustającej pracy, której nikt nie docenia, dbałości o wygląd domu, która ich zdaniem idzie na marne, a przede wszystkim tego, że mężczyźni nie angażują się w przygotowanie świąt. Idea strajku jest na tyle nośna i interesująca, że artykuł o buntowniczych kobietach trafia do prasy, a w domach, w których czytuje się "Holly Herald" kobiety zaczynają dołączać do strajku.
Jak myślicie, czy łatwo jest obserwować mężczyzn, którzy przygotowują święta? Wchodzić do błyszczącej zazwyczaj czystością kuchni i widzieć jak wygląda po mężowskim pieczeniu ciasteczek? Na przyjęciu przedświątecznym w pracy jeść chipsy i kupione ciasto? Choinkę mieć nieco krzywą, dzieci na zdjęciach z Mikołajem rozczochrane, a prezenty otrzymać w postaci zawiniętego w szary papier nieforemnego pakunku zawierającego cokolwiek?
Nie powiem Wam jakie efekty poszczególnym rodzinom przyniósł strajk opisany w książce Sheili Roberts, a jedynie namówię byście wyobraziły sobie święta przygotowane rękoma Waszych mężczyzn ;-)
P.S. Na końcu książki znajdują się przepisy. Zacytuję fragmenty jednego z nich, bo rozbawił mnie w kontekście fabuły książki.
Kruche paszteciki filo według przepisu Joy.
Pudełko gotowego nadzienia do pasztecików
(...)
4 mrożone warstwy ciasta filo
16 foremek do muffinek. [s. 336]
* * *
Książka przeczytana w ramach wyzwania
Komentarze
:-)
Miravelle,
zgadzam się:-)
Jasmina,
:-)
Bishoujo,
cała przyjemność po mojej stronie:-)
Nie no, żartuję. Przeczytam i dam mamie, nie będę taka ;)
:-)
Ksiązkozaur,
sobie kup:-)