Przejdź do głównej zawartości

Magda Parus. Rodzinnych ciepłych świąt.


Wydane przez
Wydawnictwo Muza

Gromadząc lektury do tegorocznego udziału w wyzwaniu Znalezione pod choinką nie mogłam pominąć polskiej książki. 

Kamila i Lena są siostrami. Już dorosłe, z rodzinami, szykują święta. Kamila w małym mieszkanku, zirytowana na męża, rozczulająca się nad synem, ze źle skrywaną zawiścią skierowaną wobec nieobecnej siostry i niechęcią wobec rodziny męża. Lena cieszy się świętami w nowym, przestronnym i pachnącym szczęściem domem. Jej radość podzielają córki i mąż, a mąci - teściowa wciąż krytykująca daleką od ideału, jej zdaniem, synową.

Kolejne Wigilie Leny, które obserwujemy w książce, są coraz bardziej oddalone od tego, co zwykło się uważać za rodzinne, wesołe święta. Jest gorzko, zamiast miłości pojawia się niechęć, czy nawet nienawiść, a kolacja wigilijna staje się farsą.

Wśród najróżniejszych, związanych tematycznie ze świętami Bożego Narodzenia, książkami i filmami, polskie  utwory dominują beznadzieją, brakiem szczęścia, zadumą podszytą nieszczęściem. Zastanawiam mnie, czy nie możemy beztrosko świętować, czy konieczne dla naszej polskiej duszy jest smęcenie, doszukiwanie się w czymś co ma być radosne i ma napawać nadzieją, traumy.

Komentarze

Niestety tak! Bardzo wielu ludzi NIE BUDUJE na co dzień relacji, do okazywania których zmusza nas cała tak zwana świąteczna atmosfera. Tu nie chodzi o to, że się na siebie złościmy i mamy się na siłę godzić 24 grudnia. Chodzi o to, że najzwyczajniej w świecie nawet w kręgu rodzinnym możemy być sobie obcy i obojętni, a skoro tacy jesteśmy to po jaką cholerę mamy udawać, że jest inaczej? Nie twierdzę, że święta to dla znakomitej większości ludzi czas radości i przyjemności. Dlaczego jednak tym, którzy nie odczuwają ww uczuć ma to być wytykane?
Iza pisze…
Mi książka ogromnie się podobała. Wśród tych wszystkich radosnych znalazła się i taka pozycji, która jednak zmusza do refleksji oraz zastanowienia się nad naszymi relacjami nie tylko w święta ale i w dni powszednie;)
Życzę Ci wspaniałych świąt!:)
Monika Badowska pisze…
Jarosławie,
ale czemu twierdzisz, że "tym, którzy nie odczuwają ww uczuć ma to być wytykane"? Kto wytyka? Jak? Myślę, że ta książka dotyka przede wszystkim sfery, o której wspominasz, czyli relacji między członkami rodziny. Nieco innym tematem, wykorzystanym tu jako pretekst, jest idea świętowania; choćby Bożego Narodzenia.

Izuś,
tak - ta książka budzi refleksje. Mam nadzieję, że miałaś dobre święta:-)
Sempeanka pisze…
Przeczytałam tę książkę już w nowym roku i faktycznie jest przeraźliwie smutna... W tym ostatnim rozdziale nie mogłam uwierzyć, że to czego się zaczynam domyślać jest prawdą... Bardzo niebanalna pozycja, bardzo nieholywoodzkie spojrzenie na Święta. Mówisz, że to takie polskie..? Masz rację. Jednak nie mogłam się jednocześnie oprzeć wrażeniu, że klimat w tej książce jest bardzo... skandynawski.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...