Za dwanaście godzin wejdziemy w Nowy Rok zostawiając za sobą dwanaście miesięcy 2011 roku. Świadomość upływającego czasu dziś szczególnie skłania nas do refleksji, podsumowań i marzeń. O rozliczenie z odchodzącym rokiem pokuszę się jutro; teraz chcę zaprosić do rozmowy i wygrywajki. Lubię kalendarze. Gromadzę te z lat minionych; wracam do nich sporadycznie, ale lubię je mieć i zaglądać czasami za ich pomocą w przeszłość. Co roku, w grudniu, odzywa się moja zachłanność i z nią na ramieniu oglądam kalendarze w sklepach, na stronach, u znajomych. Chciałabym mieć i ten, i tamten, a może i taki artystyczny przydałby się do prowadzenia zapisków. Cenie jednak tylko kalendarze książkowe, te wiszące na ścianach są poza moim zainteresowaniem. Lubię przenosić się z jednego kalendarza do drugiego. Ten zapowiadający Nowy Rok obiecuję sobie prowadzić skrupulatnie, zapisywać w nim wszystko wyważonym, ładnym pismem. Z upływem dni moje pismo robi się coraz szybsze i nieczytelne, między kartki kalenda...
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)