Przejdź do głównej zawartości

Peter Ackroyd. Londyn. Biografia.


Wydane przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka


Tytuł idealnie mówi o tym, czym jest książka - biografią Londynu. Jeśli zgodzić się z Ackroydem, że Londyn można postrzegać jako ciało, a Autor zapewnia, że jest to obraz frapujący i wyjątkowy [s. 19], to mówienie o biografii jest jak najbardziej zasadne.

Obraz Londynu jako człowieka nie jest pomysłem Ackroyda - Londyn od bardzo dawna przedstawiany był jako młody człowiek z rozłożonymi w geście wyzwolenia ramionami, a Daniel Defoe, którego Ackroyd cytuje, pisał o Londynie jako o wielkim ciele, które wszystko puszcza w obieg, wszystko eksportuje i na koniec za wszystko płaci [s. 19]. Londyn postrzegano jako monstrum, spuchniętego olbrzyma, który mniej tworzy, a więcej niszczy.

Ackroyd dostosowuje się do sposobu, w jaki czas płynie w Londynie, a czas w Londynie nie jest czasem linearnym, i w swojej książce nie trzyma się chronologii. Owszem, zaczyna opowieść od czasów prehistorycznych, później w tytułach dwóch części używa określeń "wczesne średniowiecze" i "późne średniowiecze", ale zasadniczo części książki oraz rozdziały są tematyczne. Ackroyd pisze o historii naturalnej Londynu, o rzekach Londynu, o londyńskiej przemocy, o jedzeniu, o trunkach, bo przecież do jedzenia musi być picie [s. 367], o londyńskim czasie i o wielu innych kwestiach dotyczących Londynu.

Ackroyd pisze pięknie. Jest wielkim erudytą, a pomieszczone w tekście cytaty i anegdoty są wartością samą w sobie. Ackroyd chyba bardzo kocha Londyn. We wprowadzeniu do książki ostrzega czytelnika, ale też nęci zapewniając, że jest to książka o mieście niezwykłym:

Czytelnicy tej książki muszą być wędrowcami i wyznawcami. Mogą się po drodze zgubić. Mogą przeżywać chwile niepewności, a czasem mogą ich dezorientować dziwne fantazje i teorie. Na niektórych ulicach staną koło nich różni ekscentryczni lub znękani ludzie, domagając się uwagi. Będą anomalie i sprzeczności - Londyn jest tak duży i tak dziki, że zawiera w sobie wszystko - będzie niezdecydowanie i niejednoznaczność. Ale będą także momenty objawienia, które pokażą, że Londyn chowa w sobie tajemnice ludzkiego świata. Wtedy mądrze będzie pokornie skłonić głowę przed jego ogromem. [s. 21].

***

Przed tekstem głównym Ackroyd zamieścił chronologię Londynu. Bibliografię podaje nam w formie "Eseju o źródłach". Książka zawiera mnóstwo ilustracji. Całość liczy sobie 791 stron i jest świetnie wydana. Książkę możemy otworzyć w obojętnie w którym miejscu i ona nie zamyka się; nie trzeba przytrzymywać kartek, nie trzeba ich niczym przyciskać - niby mała, zwykła rzecz, którą jednak dzisiaj trzeba postrzegać jako duży atut.

Komentarze

Beata Woźniak pisze…
książka jak znalazł dla mnie:)
Patrycja pisze…
Nie przepadam za bardzo za takimi biografiami, ale z drugiej strony lubię Londyn. Może kiedyś. Pozdrawiam,
Pati
Monika Badowska pisze…
Montgomerry,
domyślam się:-)

Patrycja,
pozdrawiam.
Beata Woźniak pisze…
jak byś chciała się jej pozbyć z niewygórowaną ceną, to byłabym chętna
Monika Badowska pisze…
Montgomerry,
nie chcę...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe