Wydane przez
Oficynę Wydawniczą Impuls
O ile mamy świadomość tego kim są celebryci, tak określenie cewebryci nie wpisało się jeszcze w polski sposób na patrzenie na sławę. Cewebryci to celebryci, którzy sukces osiągnęli w internecie i są potwierdzeniem nowatorskiej tezy, że nie trzeba mieć tysięcy fanów - wystarczy mieć kilkudziesięciu wiernych, którzy angażują się w życie cewebryty.
Książka bazuje na przykładach amerykańskich, co z jednej strony pozwala podejrzewać, że w Polsce to zjawisko nie jest zjawiskiem masowym, a ze strony drugiej - ukazuje zatrważającą - mnie przynajmniej - powszechność cewebrytów w Stanach Zjednoczonych.
Zainteresowała mnie klasyfikacja cewebrytyzmu. Można być cewebrytą świadomym oraz, jak łatwo się domyślić, nieświadomym. Aby było łatwiej zrozumieć fenomen bycia popularnym w Sieci wbrew swojej woli wystarczy sięgnąć do wypowiedzi Krzysztofa Kononowicza. Cewebryta świadomy musi na swoją popularność zapracować, a pracując tworzyć grono prawdziwych fanów.
Podczas lektury myślałam o tym, że niezbadanymi ścieżkami wędruje ludzkie zainteresowanie drugim człowiekiem. Z przytaczanych przez Autora przykładów osób, które można uznać za cewebrytów, podobały mi się działania, sposób nawiązywania relacji, jednej z osób. Cała reszta mnie zniesmaczyła. Ciekawe, czy to wynik innej niż polska wrażliwości amerykańskiej, czy też ja jestem daleko poza zasięgiem cewebrytów.
Pouczająca lektura.
Komentarze
Ale Twoja notka mnie zaintrygowała.
ciekawe:-)
Książkowo,
:-)
Impuls,
zgadzam się - jest:-)