Wydane przez
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Bill Bryson kolejny raz zabrał mnie w podróż. Specjalnie piszę "mnie" odchodząc od formy "czytelników", bo jakoś tak mam, że książki tego autora traktuję bardzo personalnie. A gdy Bryson pisze o Australii, to już nie ma mowy bym oderwała się od lektury.
Odkrywanie nowego kontynentu, a zarazem państwa, ma posmak fascynującej przygody. Tajemnicza obecność Aborygenów, znacznie mniej tajemnicza pierwszych europejskich osadników prowokuje Autora do rozważań na temat historii Australii i dociekania tego, jak wyglądały pierwsze (a także późniejsze) relacje między mieszkańcami oddalonego od reszty świata kontynentu.
Mnóstwo w tej książce informacji historyczno-społeczno-obyczajowych obficie doprawionych ironią Brysona. Czy wiedzieliście, że jeszcze nie tak dawno dzieci w australijskich szkołach uczyły się geografii Wielkiej Brytanii z całkowitym pominięciem geografii Australii? I, że tam wciąż doskonale funkcjonuje system zdalnego nauczania, w którym jako dziecko marzyłam? O wszelkich zagrażających życiu człowieka zwierzętach, roślinach i rozmaitych substancjach Autor pisze w właściwym sobie żartobliwym dystansem, ale też sugerując ostrożność.
Wędrówka z Billem Brysonem jest udaną formą poznawania świata. Jeśli jeszcze nie jesteście o tym przekonani, sięgnijcie po "Śniadanie z kangurami".
Komentarze
najserdeczniej polecam:-)
zgadzam się:-)