Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.
Obwąchiwałam tę książkę nieufnie. Pozwoliłam jej leżeć w kącie regału, gdzieś na skraju poczytności. Literackie kontynuacje pisane przez autorów innych niż ci, którzy napisali pierwowzór napawają mnie niepokojem i powodują, że się jeżę.
Przy opustoszałej autostradzie leżał błękitny kształt. To był płaszcz młodego, dziwacznie ubranego człowieka, który wyruszył, by szukać przyjaciela, który odszedł od róży, lisa i pudełka, w jakim nie sposób byłoby zmieścić baranka. Mały Książę w rozmowach z narratorem odkrywał przed mężczyzną sedno słów, istotę wydarzeń, pustotę niektórych gestów i brak zrozumienia dla tego, co niby dla nas, ludzi, fundamentalne.
Pozbyłam się nieufności. Pozwoliłam, żeby słowa pisane przez A. G. Roemmersa, wzbudziły mają ciekawość i refleksyjność.
Na koniec jedna z prawd:
Myśl, że szczęście kryje się w posiadaniu czegoś, to wygodne oszustwo wobec samego siebie. Skoro chodzi o posiadanie, a nie o bycie, nasze poszukiwania zaczynają koncentrować się na rzeczach zewnętrznych, dzięki czemu nie musimy zaglądać do swojego wnętrza. Zgodnie z takim rozumowaniem możemy być szczęśliwi, nie zmieniając się, ale zwyczajnie zdobywając to czy tamto. [s. 66]
Komentarze
Pozdrawiam!
:-)
Futbolowa,
popróbuj:-)