Przejdź do głównej zawartości

Mamy nową tymczaskę.

Nie wiem jak to się dzieje, ale trafiają do nas same dziewczynki. Tak jest i tym razem. Lusia z mamą i bratem mieszkała na działkach. Mama urodziła się tam i w tym samym miejscu powiła dzieciaki. Synek, rezolutny, silny i prawidłowo rosnący. Córeczka nieco gapciowata, malutka i słabsza od brata. 

Trafiła do nas kilka dni temu. Samodzielnie je, bawi się i mimo, że jest dość śmiała, czasami na nasz widok ucieka pod szafkę w przepokoju, Starszych kotek nie zaczepia i jeszcze nie można dostrzec wielkiego zaprzyjaźniania się w resztą stada. To już prędzej Nusia obwąchuje i próbuje lizać Luśkę.


Pozostałe informacje wkrótce:-)

Komentarze

Jasna 8 pisze…
Lusia , będzie domku szukać ?
Ślicznotka, buziaczki i głaski dla Lusi.
Astaroth pisze…
Niedużo widać, ale widać, że śliczna :)
abigail pisze…
Jakie urocze stworzenie :)!... Na pewno u Was, przy dobrym, regularnym jedzeniu nabierze ciałka i szybko urośnie :)!. Kciuki !
Klaudiiaa pisze…
Świetny blog :)

Prześliczna kicia :) trzymam za nią kciuki!

Może zaciekawią Cię artykuły zamieszczone na tej stronie:

http://wszytkookotkach.blogspot.com/
amyszka pisze…
Jakie słodkie maleństwo ... Dobrze że do Was trafiła :)
ewung pisze…
Słodkie bure maleństwo. Trzymam kciuki za domek jak już ją trochę podpasiecie :-)
Astaroth86 pisze…
Czekamy na informacje o nowej Kotuni i reszcie koteczek. Swoja droga niezły babiniec ma w waszym domu TŻ.
Czeeeekamyyyy ;)
Korciaczki pisze…
Jaka fajna Lusia :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...