Przejdź do głównej zawartości

Niedzielnik nr 26


W lipcu 2010 roku zamknięto, w celu wyremontowania, filię biblioteki mieszczącą się dwa bloki od naszego, w budynku poprzedszkolnym. Termin otwarcia wyznaczono na grudzień. Kolejny termin to kwiecień, późniejszy - czerwiec. Koniec końców drzwi biblioteki dla czytelników otworzono 1 września.

Odwiedziliśmy bibliotekę wczoraj. Owszem - są nowe drzwi. Szafki ubraniowe wystawiono do oszklonego przedsionka. Budynek został ocieplony, pomalowano poszczególne sale i albo położono coś nowego na podłodze albo wycyklinowano parkiet (aż tak się nie przyglądałam). Regały z nowościami wystawiono na korytarz, bo też korytarz jest taki, że poloneza spokojnie można tańczyć. Czemu o tym piszę? Są dwa powody. Po pierwsze - po remoncie trwającym tak długo spodziewałam się modyfikacji pomieszczeń (choćby powiększenia wypożyczalni kosztem w/w korytarza). Po drugie - na przywitanie udało się paniom bibliotekarkom wyprowadzić mnie z równowagi (a to duża sztuka). Wchodzimy rozglądając się ciekawie i mówimy głośne "dzień dobry". Panie odpowiadają, patrzą na nas i nic więcej nie mówią. Wobec powyższego kierujemy się do sali z książkami, a co słyszymy gromki okrzyk nawołujący nas przed oblicze bibliotekarki i zarzut, że omijamy ją specjalnie. Kolejne co słyszmy, to "Proszę dać mi karty" tonem wykluczającym sprzeciw. Na moją uwagę, że jeszcze nie wiemy, czy zdecydujemy się coś pożyczyć, usłyszeliśmy, że pani musi wiedzieć, kto przyszedł i między regałami chodzi.

I wiecie, jakoś mi się przykro zrobiło. To świetna biblioteka, z bardzo dobrym księgozbiorem i naprawdę czekałam na dzień, w którym zostanie otwarta. Początek nie jest zachęcający, ale przecież do biblioteki nie chodzi się dla bibliotekarek, a dla książek.

*   *   *

Mam kupon do Gandalfa. O ile pamiętam - upoważnia do 10% zniżki na produkty nie objęte promocją. Ktoś reflektuje? 
*   *   *

Miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu organizowanym przez bibliotekę w Piekarach Śląskich. Było bardzo interesująco. Tak bardzo, że już wpisałam w kalendarz wszelkie wydarzenia okołoliterackie, które w tym miesiącu będą się odbywać w Katowicach i ościennych miastach. Pierwszym jest spotkanie z Agnieszką Krawczyk w katowickim empiku - w najbliższą sobotę.

*   *   *

Rozpoczął się wrzesień, a wraz z nim głosowanie w plebiscycie Złota Zakładka. Przypominam, że na oddanie głosu jest miesiąc, a o tym, które z książek zdobyły największe uznanie blogerów piszących o literaturze, dowiemy się podczas Targów Książki w Katowicach. Mam nadzieję, że w dniu wręczania nagród będzie nas w Spodku bardzo dużo:-)

Komentarze

Dabarai pisze…
Trochę mi wstyd, jako bibliotekarce, za te panie...
Monika Badowska pisze…
Dabarai,
nie ma powodu:-)
Eireann pisze…
I mnie takoż. Jeśli panie nie mają zaufania do czytelników, to może trzeba było jeszcze alarmy zainstalować, i koniecznie monitoring. Wielki Brat patrzy...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...