Przejdź do głównej zawartości

Magdalena Grzebałkowska. Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego.

Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Fraza "Śpieszmy się kochać ludzi..." zawładnęła powszechną myślą o księdzu Twardowskim. Wepchnięto go w pewne ramy, upupiono umniejszając to, że - zdaniem niektórych - był jednym z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku.

Magdalena Grzebałkowska wykonała dobrą, godna podziwu pracę. Niełatwo, co widać z treści, było docierać do źródeł, ludzi, którzy ks. Jana znali i którzy - co wszak najważniejsze w tym przypadku - chcieli o nim rozmawiać. Autorka biografii musiała wykazać się potężną dawką cierpliwości (prawie rok czekała na akta księdza z IPN-u), zamiłowaniem do dzienników, listów i innych pism, które pozostają, gdy człowiek, który je tworzył, już odszedł, odpornością i samozaparciem, które pomagały przetrwać odmowne odpowiedzi słyszane w zaproszeniu do rozmowy o księdzu. Idea biografii księdza - poety przeradzająca się w kolejne strony książki wydaje się być karkołomnym zamierzeniem - trudno w Polsce pisać biografie, jeszcze trudniej pisać o księdzu. 

Ksiądz Jan Twardowski kojarzy się z pięknymi frazami, naiwną poezją z biedronkami, zeszytami w kratkę i prostym mówieniem o Bogu. Odsłonięte przez Magdalenę Grzebałkowską oblicze księdza nie wydaje się być tak dobroduszne. Nieśmiały w młodości, zagubiony emocjonalnie w dorosłym życiu mówił o Bogu i swojej wierze. Spragniony potwierdzenia własnego talentu, czasami nadmiernie się krygujący, spędzał wiele godzin na słuchaniu ludzkich historii. Mówił niewiele, wolał wypowiadać się w wierszach lub listach, ale czasami zdarzało mu się powiedzieć zbyt wiele. Dzielący przyjaciół wedle dni tygodnia, zachłanny na życie i życzliwość umierał wśród ludzi i jednocześnie w odosobnieniu.

Książka Magdaleny Grzebałkowskiej to dobra książka. Nie narzuca czytelnikowi opinii o księdzu Twardowskim, pozwala na własne myśli i własne emocje. Doceniając pracę Autorki stwierdzam, że trudno zrozumieć mi Jana Twardowskiego, księdza - poetę, księdza, którego w tytule książki określono Księdzem Paradoksem.

Komentarze

monotema pisze…
Chodzę w koło tej biografii, bo nie zawsze można mieć to co się chce. Pamiętam z jakiegoś wywiadu, jak ks.Twardowski powiedział o sobie: Nie jestem poeta, ja tylko pisze wiersze. Może i się krygował, ale z jakim wdziękiem :)
Monika Badowska pisze…
Monotema,
znasz dobrze jego twórczość? Jeśli tak, to jeszcze bardziej ciekawa jestem Twojej opinii:-)
Magda pisze…
bardzo lubię i cenię twórczość Twardowskiego, myślę, że mało kto potrafi pisać w prosty i piękny sposób o najważniejszych sprawach w życiu człowieka, dlatego jestem bardzo ciekawa tej biografii, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać
Teano pisze…
A czytałaś jego Nieco-dziennik? Moim zdaniem najlepsza rzecz, jaką napisał. I najzabawniejsza, co dla mnie często jest tożsame - bo to wielka sztuka napisać coś co pozostanie w pamięci na lata a równocześnie spowoduje niepohamowany wybuch śmiechu na przykład w autobusie. Polecam.
Monika Badowska pisze…
Magdo,
ciekawa jestem, czy po lekturze jakoś zmieni się Twoje myślenie o Twardowski.

Teano,
nie pamiętam, czy to czytałam. Sięgałam po poezje Twardowskiego w czasach liceum, więc nieco już lat minęło;-)
Po biografii Miłosza, ta jest drugą, którą koniecznie chcę przeczytać tej jesieni. Bardzo mnie ciekawią te paradoksy, zawsze chyba właśnie paradoksy ciekawią mnie w ludziach najbardziej. I lubię wiedzieć, że ktoś, kogo talent i dzieło podziwiam, był również człowiekiem- z całym dobrodziejstwem tego stanu rzeczy, że tak powiem:) Książka Grzebałkowskiej to mój absolutny czytelniczy "must have" końcówki tego roku.
Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
Makówka,
przyznam, że przed lekturą miałam zupełnie obojętny stosunek do Twardowskiego.
Teano pisze…
Nieco-dziennik to nie jest poezja. Przynajmniej nie w potocznym rozumieniu tego słowa :)
Pani Zorro pisze…
A to ja muszę się nie zgodzić, bo dla mnie słaba to książka. Zbyt mało danych, a pokaźne to miało być zapewne. Zakończenie... niemiłosiernie egzaltowane.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...