Przejdź do głównej zawartości

Janosch. Cholonek czyli dobry Pan Bóg z gliny.

Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Gdybym w domu miała półkę z książkami regionalnymi to w części poświęconej Śląskowi jedno z czołowych miejsc zajmowałby "Cholonek". Specjalnej półki nie mam, ale książka Janoscha zdobyła wyjątkową pozycję w moim o Śląsku ciepłym myśleniu.

Świat opisany przez Janoscha to dzielnica jednego ze śląskich miast, Zabrza. Dzielnica, a właściwie miejsce, już nie istniejące, pochłonięte przez trasę łączącą miasta aglomeracji. Nie ma miejsca, nie ma klimatu opisywanego przez Autora, bo choć wędrując między familokami ma się poczucie bezpiecznego otulania się tradycją, to świat opisywany przez Janoscha był światem o tyleż minionym, że przedstawia wydarzenia z lat trzydziestych, z rejonu, który podzielony był na ziemie autonomiczne, śląskie, i niemieckie.*

Życie bohaterów książki Janoscha różni się od nam współczesnego. I nie chodzi o nowinki technologiczne, a o myślenie o wielu sprawach, o traktowanie pewnych zjawisk odmiennie niż my dziś je traktujemy. Oczywiście, pisanie Janoscha jest przepełnione ironią, przedstawia codzienność mieszkańców Zaborza z nieco groteskową prostotą, kpiarskim tonem, być może z obawy przed tym, by temat potraktowany zbyt serio nie stał się przyczynkiem wspomnień nadto bolesnych.

Właściwie trudno mi pisać o "Cholonku". Jego czytanie stało się dla mnie wzruszającą wędrówką przez historię, przez mentalność ludzką, przez przeszłość miejsca bliskiego mi z wyboru. Czytanie książki Janoscha, jak mało której, stało się dla mnie doświadczeniem intymnym.

* Wczoraj miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu organizowanym przez MDK Bogucice zatytułowanym "Polska unitarna czy federalna?". Jeden z panelistów, dr Zygmunt Woźniczka, powiedział wspominając lata dwudzieste powiedział, że w Katowicach zbudowano wysokościowiec po to, żeby widać go było w Bytomiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...