Przejdź do głównej zawartości

Agnieszka Wiszniewska-Matyszkiel. Fundacja dobrego diabła.





Wydane przez
Wydawnictwo Stentor
w dziale Kora


Rozbestwiona książkami dobrze napisanymi o trudnych sprawach spodziewałam się i po "Fundacji dobrego diabła" równie wysokiego poziomu. 


Mama Szymka jest malarką, a życie rodzinne w ich domu toczy się torem zupełnie innym niż w tak zwanych normalnych rodzinach. Gdy pewnego dnia mama zaprasza synka do wspólnego malowania spod ich pędzli wychodzi arcydzieło, które tchnie czymś, co trudno nazwać, ale co kojarzy się z miłością łączącą rodzinę Szymka. Podczas wernisażu prac okazuje się, że największym zainteresowaniem znawców sztuki cieszy się wspomniana wcześniej wspólna praca Szymka i jego mamy, zatytułowana "Marzenie". Gdy obydwoje odmawiają sprzedaży, a na wystawie pojawia się dziwny jegomość mówiący coś o nęceniu, ceny prac wykonanych przez mamę Szymka szybują w górę. Baltazar, bo tak miał na imię ów jegomość, okazuje się być diabłem, ale przedziwnym, dobrym i dążącym do tego, by na świecie było jak najlepiej.


Trochę mi szkoda, że doskonałe pomysły na pomaganie ludzkości (nie chcę tu oceniać na ile słusznie podnoszone) zostały jedynie wzmiankowane, a tylko kilka z nich Autorka nieco rozbudowała. Czułam niedosyt - moim zdaniem historia Dobrego Diabła Baltazara mogłaby zapełnić solidny tom, a zamknięcie jest w dwustu stronach uważam za nadmierne skracanie. Na tyle nadmierne, że gubią się w nim emocje i idee deklarowane w początkowej części książki. 


Spodziewałam się po "Fundacji dobrego diabła" równie wysokiego poziomu jaki reprezentowały ostatnio czytane przeze mnie książki Stentora. Książka Agnieszki Wiszniewskiej-Matyszkiel zaczyna się dobrze, niesie w sobie mądre przesłanie, ale gdzieś po drodze gubi nieco rytm. W ostatecznym rozrachunku ważne jest jednak to, że promowanymi przez Autorkę wartościami są miłość i przyjaźń, a to niweluje wszystkie ewentualne potknięcia.

Komentarze

monotema pisze…
Poproszę o większą czcionkę :-))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...