Przejdź do głównej zawartości

Andrew Vachss. Blossom.

Wydane przez
Wydawnictwo Amber

Andrew Vachss napisał, oprócz wielu innych rzeczy, dwadzieścia pięć powieści. Seria książek, których głównym bohaterem jest Burke liczy sobie osiemnaście tytułów. W Polsce ukazało się pięć książek. Tylko pięć.



"Blossom" jest ostatnią z przetłumaczonych na język polski książek Vachssa. Jej bohater, żyjący poza systemem, Burke zajmuje się przede wszystkim ściganiem wszelkiej maści zwyrodnialców krzywdzących dzieci. Ma mastiffa neapolitańskiego o wdzięcznym imieniu Pansy, przyjaciół, których zwie braćmi i imperatyw walki z najgorszymi szumowinami.

Trudno opowiadać książki Vachssa - ma tak specyficzny styl pisania, że streszczanie czegokolwiek psułoby przyjemność obcowania z fabułą i narracją. Niewątpliwie na wydźwięk całości ma wpływ świadomość kim jest i czym się zajmuje Autor. Andrew Vachss jest prawnikiem specjalizującym się w dbaniu o interesy i bezpieczeństwo dzieci i młodzieży.

Jeśli mieszkacie poza Polską i macie nieograniczony dostęp do książek Vachssa korzystajcie:-) Mnie pozostaje pięć tytułów i nadzieja na to, że jedno z naszych wydawnictw dostrzeże wartość tego oryginalnego pisarza i zdecyduje się wydać jego książki.

P.S. To nie jest okładka "naszego" wydania.

Komentarze

Cyrysia pisze…
Nie znam twórczości tegoż autora i pierwszy raz o nim słyszę, jednak zaciekawiłaś mnie i mam chęć przyjrzeć się bliżej jego książkom.
maioofka pisze…
Zaciekawiona, ruszyłam sprawdzić książki autora na allegro i już wiem, czemu o nich tak cicho. Kolejny skrzywdzony przez polskich grafików pisarz ;( Bez rekomendacji, jak Twoja, nigdy nie zwróciłabym uwagi na takie szkarady! Rodzimy czytelnik musi wykrzesać w sobie żyłkę hazardu i samozaparcia, żeby sięgać po tak zniechęcające wydania w nadziei odkopania złota ;)
Patrycja pisze…
Nie znam tego autora. Kiedy znajdę czas postaram się temu lepiej przyjrzeć.
Monika Badowska pisze…
Cyrysia,
miłego:-)

Maioofka,
oj tak - przebrnięcie to treści po takiej okładce wymaga samozaparcia. Ale warto:-)

Patrycja,
podzielisz się wrażeniami?
Nightgale pisze…
Ciekawe czemu "Amber" poprzestał na tych pięciu tomach.
Może faktycznie okładki odstraszały potencjalnych klientów.
Szkoda tak czy inaczej.
Kilka przeczytałem w oryginałach , ale i tak nie wszystkie.
Monika Badowska pisze…
Moim marzeniem jest, by ktoś wydał Vachsa od nowa - w całości. Ciekawe, czy ktoś taki się znajdzie...
Nightgale pisze…
Teraz sobie przypominam , że ta seria chyba jednak się słabo sprzedawała.
Pierwsze dwa tomy czytałem pożyczone od znajomego.
Trzy następne kupiłem w taniej książce na warszawskich (już nieistniejących) "Koszykach"

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe