Przejdź do głównej zawartości

Zaza Burczuladze. Adibas


Wydane przez
Wydawnictwo Claroscuro

Książkę zatytułowaną "Adibas" przeczytałam czas już jakiś temu i - co dla mnie niezwykłe - wciąż mam problem z tym, żeby ją opisać. Dlaczego? Spróbuję wyjaśnić...

Akcja powieści toczy się w Tibilisi. Bohaterem jest młody mężczyzna mówiący o sobie nie jestem Witgenstein, tylko zwykły Gruzin, dziecko kaukaskich gór [s. 105] i dzielący codzienność między jedzenie i seks. Może nawet bardziej na seks i jedzenie. Gio żyje wśród sobie podobnych - ceniących rozkosze, dobrodziejstwo nowych technologii, konsumpcjonizm, szczodrze korzystających ze wszystkiego, z czego się tylko da - i jest to życie, któremu, w moim odczuciu, nie przyświecają żadne cele oprócz zaspokojenia potrzeb własnego ego tu i teraz. Owego trendu separowania się od czegoś, co zwykliśmy nazywać zwykłym życiem, nie zakłócają nawet informacje o wkraczających do Tibilisi wojskach rosyjskich, o wojnie.

Powieść Burczuladzego trudno opisać, bo też trudno sklasyfikować ją w słowach "podoba mi się - nie podoba mi się". To z pewnością książka, wobec której nie da się przejść obojętnie. Z pewnością podpisałabym się pod stwierdzeniami, które mogliście spotkać w innych recenzjach - "Adibas" mówi o innej Gruzji niż ta opisywana przez Wojciecha Góreckiego, czy małżeństwo Mellerów. Nie umiem zdecydować, czy to prawdziwszy obraz, czy realniejszy, czy jednak społeczność Tibilisi sportretowana przez Zaza Burczuladzego jest wyostrzona, by dobitniej uświadomić czytelnikom marazm niszczący Gruzję od środka, bez potrzeby ingerencji wojskowych sił zewnętrznych.

Adibas to nie jedyna fałszywka w książce zamkniętej czarną, charakterystyczną okładką. Zachęcam, abyście kolejne odnaleźli sami.

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Zaciekawiło mnie to co napisałaś ,nawet bardzo...
Monika Badowska pisze…
PisanyInaczej,
to dobrze:-)
Czekam na egz. z wydawnictwa :) Nie mogę się doczekać :)/Ramona
Zaintrygowała mnie Twoja recenzja, nabrałam ogromnej ochoty na tę niepozorną na pierwszy rzut oka książkę!

Pozdrawiam serdecznie:)
Monika Badowska pisze…
Ramona,
:-)

Isadora,
czekam zatem na Twoje wrażenia:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...