Przejdź do głównej zawartości

Romuald Bakun CM. Zwierzęta jak ludzie.Czar afrykańskich baśni.


Wydane przez


Byłyśmy kiedyś z Heleną na zajęciach o wielokulturowości. Afrykę reprezentowało małżeństwo - ona Polka, on Afrykańczyk. Ona opowiadała afrykańskie baśni, on grał na bębnach w tle jej opowieści. W powietrzu, mimo, że wszystko działo się w Warszawie, czuć było niemalże zapach afrykańskiej ziemi. Baśń była wciągająca, muzyka dodatkowo podkreślała słowa bajarki...

Wszystko to stanęło mi przed oczyma, kiedy czytałam "Zwierzęta jak ludzie. Czar afrykańskich baśni". Baśnie zawarte w książce są tak egzotyczne i interesujące, że ma się ochotę pakować plecak i wyruszać TAM. Sama nie wiem, czy przyjemniej jest je czytać w upalny, letni dzień, czy może w zimowy wieczór z sypiącym śniegiem za oknem. Po przeczytaniu tej książki obiecałam sobie, że nauczę się kilku z nich na pamięć, zaproszę zaprzyjaźnione dzieci i urządzimy sobie afrykański wieczór.

Jeśli chcecie, żeby Wasze dzieci poznały inną kulturę, a na razie nie wybieracie się na Czarny Kontynent, kupcie tę książkę. Miłej podroży!

Izabela mama Heleny

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Co oznacza skrót CM?
Anonimowy pisze…
Tak, bajki mają w sobie coś magicznego, a jeżeli czuję się w nich taki specyficzny klimat innej kultury i obyczajów są naprawdę ekscytujące :)
Monika Badowska pisze…
PisanyInaczej,
Zgromadzenie Misji, zwane także Misjonarze Wincentego à Paulo, lazaryści.

Retemirabile,
:-)
D pisze…
To musi być z pewnością baaardzo ciekawa bajka dla dzieci ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...