Przejdź do głównej zawartości

Liam Creed. Szczeniak.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Liam Creed to młody mężczyzna, u którego w dzieciństwie stwierdzono zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji. Był kłopotliwy dla rodziców, dla rodziny, a gdy zaczął uczestniczyć w czymś, co nazwać można edukacją, stał się kłopotem także dla nauczycieli oraz kolegów i koleżanek. Jednak - jak w amerykańskim śnie - owo bycie problemem udało się Liamowi przekuć na coś dobrego.

Nastolatek z ADHD, w towarzystwie innych dzieciaków z różnego rodzaju zaburzeniami, trafił do Canine Partners, czyli ośrodka, w którym trenerzy przygotowują psy do pomagania osobom niepełnosprawnym. To, co pierwotnie dla Liama było wyróżnieniem, stało się ciężką pracą i to nie tylko nad charakterem psa, ale przede wszystkim nad charakterem, osobowością samego siebie.

Szczególnie uderzające jest to, gdy Liam dostrzega podobieństwa między sobą, a młodym, nieokiełznanym labradorem. Reakcje ludzkie i psie są często zastanawiająco zbieżne, a proces uświadamiania sobie konieczności zapanowania nad rozbrykanym psiakiem wzbudza w chłopaku refleksje nad własnym zachowaniem.

Historię Liama i Areo czyta się bardzo sprawnie. Nie wiem ile w tym zasługi dobrej treści, ile tego, że opowieść jest skonstruowana wedle prostego schematu (czyli od problemu do sukcesu), a takie - czyta się świetnie. A jeśli jeszcze - tak jak ja - cenicie sobie zwierzęcych bohaterów książek, to jest to lektura dla Was.

Komentarze

Tak jak Ty lubię, kiedy pośród bohaterów znajduje się jakiś miły psiak czy inne zwierze. Bardzo chętnie przeczytam książkę, bo z dzieckiem z ADHD mam do czynienia na co dzień.
Anonimowy pisze…
O, zapowiada się świetnie, dziękuję za recenzję, bo w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z istnienia tej książki! Widzę, że w bibliotece jeszcze nie ma, więc wrzucam do poszukiwanych, by mi ten tytuł nie umknął.
Kinga pisze…
Ostatnio psi bohaterowie sa zdecydowanie en vogue
Monika Badowska pisze…
Vampire Slayer,
książka dzięki bohaterowi zwierzęcemu nabiera fascynującego znaczenia, prawda?

Książkowo,
:-D

Kinga Bee,
może pora uświadomić sobie, że gdy odetniemy się od natury, to zginiemy?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...