Przejdź do głównej zawartości

Julian Tuwim. Wiersze dla dzieci.


Wydane przez
Wydawnictwo Wilga


Do tego, że Julian Tuwim wielkim poetą był nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Pewnie wszystkie polskie dzieci znają na pamięć kanon wierszy Tuwima - "Lokomotywa", "Rzepka", "Okulary" i tak dalej, i tak dalej.
Po lekturze "Wierszy dla dzieci" z Platynowej Serii wydawnictwa Wilga trzeba jednak dodać - Maciej Szymonowicz wielkim ilustratorem jest! Ptaki z "Ptasiego radia" są po prostu przepiękne! Wszystkie ilustracje zachwycającą mnie do tego stopnia, że marzy mi się jakiś motyw z tej książki na ścianie w pokoju Heleny.

"Wiersze dla dzieci" to must have każdej dziecięcej biblioteczki. Szukacie prezentu dla malucha - kupcie Tuwima. I czytajcie, czytajcie, czytajcie!

Izabela mama Heleny

Komentarze

Vi pisze…
Wczoraj byłam bliska zamówienia tej książki... ale wzięłam pięć innych z ilustracjami Macieja Szymonowicza. Młodsza jest nimi zauroczona. A ja nie mniej niż ona :) Będziemy siedzieć i się delektować, bo za oknem znowu burza.
Paideia pisze…
Witam! Nominowałam cię do nagrody "One Lovely Blog Award".. Wiem, że nie wszyscy lubią tego typu zabawy, ale jeśli sprawi ci ona radość, będzie mi miło :)
Avo_lusion pisze…
Hej, ja także cię nominowałam :) W razie czego, szczegóły na www.ksiazkizbojeckie.blox.pl
Monika Badowska pisze…
Virginio,
och - delektowanie się ilustracjami Pana Macieja zdecydowanie pomaga przetrwać burzę. Mam nadzieję, że nic groźnego się u Was nie wydarzyło?

Paideia,
dziękuję:-)

Avo_lusion,
dziękuję:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...