Przejdź do głównej zawartości

Helena Willis, Martin Widmark. Tajemnica zwierząt. Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai.


Wydane przez
Wydawnictwo Zakamarki


"Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" to seria książek rodem ze Szwecji. "Tajemnica zwierząt" to nasze pierwsze spotkanie z serią - już nie mogę się doczekać lektury "Tajemnicy meczu" i "Tajemnicy kina", które stoją na półce u Helenki.

Lasse i Maia prowadzą w swoim miasteczku biuro detektywistyczne. Bardzo podoba mi się szkic miasteczka umieszczony na początku każdej książki, powiedzcie sami, czy to nie przyjemne miejsce do dorastania? Nabrałam ochoty, żeby narysować z Helenką podobną mapę naszej okolicy.
Lasse i Maia podchodzą do rozwiązywania zagadek metodycznie - zadają mnóstwo pytań, robią skrupulatne notatki i zawsze, ale to zawsze dochodzą prawdy. Jestem nimi oczarowana - zgrani, inteligentni i niekonwencjonalni. Książkę czytało się świetnie! Być może dzięki czarno-białym ilustracjom wygląda ona trochę jak notatnik Mai z prowadzonego śledztwa; brawo za pomysł! Kolejna rzecz, która bardzo mi się podoba to podejście dorosłych do dzieci - traktują je POWAŻNIE. I co ciekawe - rozwiązanie "Tajemnicy zwierząt" wcale nie było oczywiste!

Coś mi się wydaje, że po lekturze książek z serii o młodych detektywach Wasze dzieci na pytanie: "kim chcesz zostać w przyszłości?" udzielą jedynej słusznej odpowiedzi ;)

Izabela mama Heleny

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...